Skuteczniejsza niż za rządów Donalda Trumpa walka z koronawirusem, równy dostęp do służby zdrowia, odbudowa gospodarki i ograniczenie napięć rasowych - to główne punkty programu wyborczego Joe Bidena.
Największe amerykańskie media (CNN, Fox News czy NBC) przekazały w sobotę, że kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden wygrał wybory prezydenckie. Według ich projekcji wyborczych, demokrata za sprawą zwycięstwa w Pensylwanii zapewnił sobie 273 głosy elektorskie (CNN informuje także o sześciu kolejnych z Nevady). Do objęcia urzędu wymagane jest uzyskanie minimum 270 głosów. Nie są to jednak ostateczne wyniki. Sztab Donalda Trumpa zapowiedział już pozwy wyborcze w kilku stanach.
>> Zobacz przemówienie Joe Bidena oraz Kamali Harris z Wilmington
W centrum zakończonej amerykańskiej kampanii prezydenckiej znalazła się epidemia COVID-19. Z powodu koronawirusa zmarło do soboty ponad 236 tysięcy Amerykanów.
Krytyka podejścia Białego Domu do epidemii stanowiła główny punkt kampanii wyborczej Bidena. Demokrata regularnie oskarżał prezydenta Donalda Trumpa o lekceważenie zagrożenia, a sam znacznie ograniczył spotkania z wyborcami i w przeciwieństwie do przywódcy USA nie odbywał tłumnych wieców i zawsze pokazywał się w maseczce. Postulował, by wprowadzić obowiązek jej noszenia na poziomie federalnym i deklarował, że w kwestii epidemii będzie słuchał ekspertów, czego w jego ocenie nie robił Trump.
Po załamaniu się w niektórych miejscach systemu opieki zdrowotnej, Biden podkreślał konieczność zapewnienia równego dostępu do służby zdrowia. Deklarował, że można to zrobić bez podnoszenia podatków, korzystając z Obamacare, programu powszechnej opieki zdrowotnej wprowadzonego za rządów Baracka Obamy. Kandydat demokratów wyrażał zaniepokojenie, że republikanie będą chcieli odwołać tę reformę ochrony zdrowia, gwarantującą ubezpieczenia wszystkim.
"Build Back Better"
Oba obozy zapewniały, że stawką wyborów jest "dusza Ameryki", akcentując kwestie światopoglądowe, ale jak wynika z badań ośrodka Pew Research w kampanii toczonej w cieniu kryzysu spowodowanego koronawirusem Amerykanie największą wagę przywiązywali do spraw gospodarczych. Dla 79 procent z nich to "bardzo ważny temat". Mimo wzrostu bezrobocia gospodarka była polem, na którym Amerykanie konsekwentnie, według sondaży, nad Bidena preferowali Trumpa.
W swojej propozycji gospodarczej - ocenianej przez "Washington Post" jako protekcjonistyczna - Biden zawarł szereg elementów mających na celu stymulowanie popytu. Jego plan "Build Back Better" (pol. "Odbudowujmy lepiej") przewiduje 400 miliardów dolarów na federalne zakupy amerykańskich produktów, takich jak stal, cement czy beton, i przeznaczenie ich na rozwój infrastruktury. 300 mld dolarów ma zostać przeznaczone na badania i rozwój między innymi w obszarze samochodów elektrycznych, sieci 5G oraz sztucznej inteligencji. - To będzie największe wsparcie badań i rozwoju oraz inwestycje od czasów drugiej wojny światowej - głosił Biden. Gospodarcza propozycja zawiera także ulgi podatkowe oraz zapisy zwiększające możliwości kredytowe dla kobiet oraz mniejszości etnicznych. Jak zauważa portal The Hill, utrzymana jest w "ostrym tonie" wobec Chin.
Szeroki zakres inwestycji - jak twierdzą stronnicy Bidena - doprowadzi do powrotu na rynek miejsc pracy, które musiały zostać zamknięte z powodu koronawirusa. Ma też zmniejszyć zależność USA od innych krajów w kwestii zaopatrzenia dóbr kluczowych dla bezpieczeństwa kraju, w tym sprzętu medycznego.
"Biden nie akceptuje defetystycznego podejścia, że siły automatyzacji oraz globalizacji pozostawiają nas bezradnymi wobec utrzymania i tworzenia miejsc pracy chronionych przez związki zawodowe" - czytamy w streszczeniu planu.
Wyższa płaca minimalna
Jednym z kluczowych punktów, akcentowanych w kampanii, było także podwyższenie płacy minimalnej do 15 dolarów za godzinę. Demokraci uważają także, że konieczne jest przegłosowanie przez Kongres kolejnego już pakietu stymulującego gospodarkę na czas kryzysu. W tej sprawie nie udało się im dojść przed wyborami do porozumienia z republikanami. Demokraci chcą by nowe wsparcie opiewało na kwotę ponad 2 bilionów dolarów.
Kontrowersje wzbudziła deklaracja Bidena podczas ostatniej debaty prezydenckiej o zamiarze "wygaszenia przemysłu naftowego". Polityk z Delaware po telewizyjnym starciu szybko wyjaśniał dziennikarzom, że chodziło mu jedynie o zatrzymanie dotacji federalnych. 78-letni polityk mocno akcentuje konieczność przejścia do niskoemisyjnej gospodarki i zamierza stawiać na odnawialne źródła energii.
Łagodzenie napięć rasowych
Zgodnie z sondażami Biden cieszy się sporym zaufaniem obywateli USA w kwestii ograniczania napięć rasowych. Wysokie poparcie notuje u Afroamerykanów, z których większość uważa, że w kwestii nierówności rasowych wykazuje się większym wyczuciem niż Trump.`
W tym obszarze, po fali oburzenia po zabójstwie przez policję Afroamerykanina Georga Floyda, kluczowa będzie kwestia współpracy Bidena ze służbami bezpieczeństwa, które oskarżane są o nadmierną przemoc wobec Afroamerykanów. Demokrata deklarował, że będzie robił co w jego mocy, by walczyć z trapiącym USA od lat "systemowym rasizmem". Opowiada się za reformą policji, ale jest przeciwny ograniczaniu funduszy na nią, co postulują niektórzy demokraci.
Źródło: PAP