Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiali we wtorek telefonicznie z prezydentem elektem USA Joe Bidenem. W rozmowie z Merkel podkreślono wagę sojuszu transatlantyckiego, a z Macronem - sprawy klimatu. We wtorek Joe Biden rozmawiał także z premierami Wielkiej Brytanii, Irlandii i Kanady - Borisem Johnsonem, Michealem Martinem i Justinem Trudeau.
"Właśnie rozmawiałem z Joe Bidenem, aby pogratulować mu wyboru. Cieszę się na wzmocnienie partnerstwa między naszymi krajami i na współpracę z nim w kwestii naszych wspólnych priorytetów - od walki ze zmianami klimatycznymi, po promowanie demokracji i lepszą odbudowę po wyjściu z pandemii" - napisał premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson na Twitterze.
Brytyjska stacja BBC podała, że Boris Johnson jest prawdopodobnie pierwszym europejskim przywódcą, który rozmawiał z prezydentem elektem Joe Bidenem. Jak poinformowało jego biuro, rozmowa trwała około 25 minut.
- Przedyskutowali oni bliskie i mające długą historię stosunki między naszymi krajami i zobowiązali się do rozwijania tego partnerstwa w nadchodzących latach, w takich dziedzinach jak handel i bezpieczeństwo, w tym poprzez NATO - oświadczył rzecznik Johnsona. Poinformował on także, że Johnson zaprosił Bidena na szczyt klimatyczny COP26, który w przyszłym roku ma się odbyć w Glasgow, a także, że ma nadzieję zobaczyć się z nim osobiście, w tym w trakcie szczytu G7 w przyszłym roku w Wielkiej Brytanii.
Wątpliwości wokół projektu ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym
Boris Johnson nigdy nie spotkał się osobiście z Bidenem. W niedzielę zapewniał w wywiadzie, że jego i Bidena więcej łączy niż dzieli, podkreślił, że obaj podzielają wiarę w demokrację, prawa człowieka, wolność słowa i wolny handel, a Stany Zjednoczone pozostaną najbliższym i najważniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii, niezależnie od osoby amerykańskiego prezydenta i brytyjskiego premiera.
W trakcie trwania amerykańskiej kampanii wyborczej Johnson nie wyrażał publicznie poparcia dla żadnego z kandydatów, choć powszechnie uważa się, że wolałby, aby wybory w USA wygrał Donald Trump, chociażby dlatego, że urzędujący wciąż prezydent popierał wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a przyszły był temu niechętny.
Na dodatek Biden ostrzegał, że umowa o wolnym handlu z Wielką Brytanią nie będzie możliwa, jeśli brytyjski rząd będzie próbował podważyć porozumienie wielkopiątkowe z 1998 roku, kończące konflikt w Irlandii Północnej, a zdaniem krytyków, do tego może prowadzić projekt ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym, nad którym obecnie pracuje parlament w Londynie.
Temat możliwego podważenia porozumienia wielkopiątkowego pojawił się również w rozmowie Joe Bidena z premierem Irlandii Micheálem Martinem. "Odbyłem ciepłą i zajmującą rozmowę z prezydentem elektem USA Joe Bidenem. Przynosi on ogromną wiedzę i zrozumienie swojej nowej roli i ma wielką miłość do swojego irlandzkiego pochodzenia. Podkreślił swoje zaangażowanie w porozumienie wielkopiątkowe i mówiliśmy o znaczeniu multilateralizmu" - napisał na Twitterze Martin.
Merkel i Macron gratulują Bidenowi zwycięstwa
Kanclerz Niemiec Angela Merkel pogratulowała Joe Bidenowi i wybranej na urząd wiceprezydenta USA Kamali Harris zwycięstwa w wyborach i wyraziła nadzieję na bliską i pełną zaufania współpracę w przyszłości - przekazał w oświadczeniu rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. "Kanclerz i kandydat na prezydenta zgodzili się, że współpraca transatlantycka ma ogromne znacznie w obliczu wielu globalnych wyzwań" - dodał.
Prezydent Francji również pogratulował Bidenowi zwycięstwa i wezwał go do "wspólnego działania" w "stawianiu czoła obecnym wyzwaniom" - przekazał Pałac Elizejski. Macron zapewnił przyszłego 46. prezydenta USA, że jest gotowy do współpracy w walce ze skutkami zmiany klimatu, w sferze zdrowia oraz w walce z terroryzmem.
Źródło: PAP