Dzisiaj, kiedy Polki i Polacy martwią się służbą zdrowia, edukacją, drożyzną, inflacją, partia rządząca postanowiła pominąć te tematy po to, by przykryć swoje afery złodziejstwa i korupcji, żeby tylko i wyłącznie budować swój przekaz na strasznych, złych emocjach - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO skomentował też w programie atak na szefa klubu KO Borysa Budkę.
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka został dziś zaatakowany przez klienta sklepu galerii handlowej w Katowicach. Posłowi zniszczono telefon. Sprawa została zgłoszona policji, która zatrzymała 49-letniego mężczyznę. Sprawca usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i zniszczenia mienia. Prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policji i zakaz zbliżania się do posła.
"Uderzają w ludzi, którzy próbują myśleć w sposób samodzielny"
Do sprawy odniósł się gość Grzegorza Kajdanowicza w piątkowym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 - prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. - To prawda, jestem tym bardzo zasmucony. Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj PiS prowadzi swoją kampanię opartą tylko i wyłącznie na manipulacji, kłamstwie i szczuciu - powiedział prezydent Warszawy.
Wypowiadając się o politykach partii rządzącej, Trzaskowski stwierdził, że "nie próbują prowadzić jakiejkolwiek pozytywnej kampanii". - Oni nie mówią o żadnych problemach, o przyszłości. Uderzają tylko i wyłącznie w Donalda Tuska i w Platformę Obywatelską, tworząc głównie przeróżnego rodzaju manipulacje i powielając kłamstwa - wymieniał Trzaskowski.
- Uderzają w ludzi, którzy próbują myśleć w sposób samodzielny, uderzają w niezależną kulturę. To jest tylko i wyłącznie kampania cynicznie oparta na szczuciu i na podnoszeniu skrajnie negatywnych emocji. Niestety tak to się kończy - przyznał polityk PO.
"Kiedyś to był jakiś margines kampanii PiS-owskiej"
Na zwrócenie uwagi, że agresywny ton kampanii wyborczej rośnie, a do wyborów pozostało jeszcze trochę czasu, Trzaskowski przyznał, że "to jest niebywale smutne". - W takim właśnie państwie żyjemy, które PiS nam przygotował, że trzeba się oglądać za lewe czy za prawe ramię przez cały czas, dlatego że ta ilość hejtu i manipulacji niestety budzi bardzo złe emocje - zaznaczył prezydent stolicy.
- Jeżeli PiS postanowił oskarżyć wszystkich polityków opozycji o to, że są zdrajcami i że działają na rzecz innego państwa, jeżeli próbuje kłamać i manipulować, ujawniając najbardziej tajne tajemnice naszego państwa i próbuje powiedzieć, że generałowie, oficerowie i cała opozycja chciała oddać pół Polski Putinowi, to nic dziwnego, że jeżeli ktoś kłamie w taki sposób, to budzi najgorsze możliwe skojarzenia z latami trzydziestymi czy ze straszną propagandą komunistyczną, która budziła najgorsze demony naszej historii. A PiS to robi całkowicie z premedytacją - mówił Trzaskowski.
Trzaskowski zwrócił uwagę, że "kiedyś to był jakiś margines kampanii PiS-owskiej w 2005 roku, natomiast w tej chwili to jest właściwie jedyna treść kampanii".
- Proszę posłuchać tego, co mówi premier, co mówi Jarosław Kaczyński i niestety również ostatnio pan prezydent. Tam nie ma ani jednego pozytywnego akcentu, tam jest tylko i wyłącznie nienawiść i hejt - przypomniał.
Według prezydenta Warszawy "PiS buduje państwo, które niszczy zaufanie pomiędzy nami, niszczy naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej".
- Dzisiaj, kiedy Polki i Polacy martwią się służbą zdrowia, edukacją, drożyzną, inflacją, to partia rządząca postanowiła w ogóle pominąć te tematy po to, żeby przykryć swoje afery złodziejstwa i korupcji, żeby tylko i wyłącznie budować swój przekaz na strasznych, złych emocjach zbudowanych na kłamstwie - mówił prezydent Warszawy.
Kaczyński zaatakował film Holland. "Wszystko po to, żeby uszczknąć być może jeszcze jakiś mały procencik głosu"
Trzaskowski skomentował także oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego, w którym prezes PiS zaatakował film Agnieszki Holland "Zielona granica".
- To jest jakaś niebywała mieszanka, którą nam prezes Kaczyński podaje, dlatego że z jednej strony to czysty cynizm, z drugiej strony to Gomułka w jakichś dziwnych szatach, jakieś straszne kompleksy, niezrozumienie rzeczywistości, odklejenie kompletne od rzeczywistości, bo przecież po to jest kultura, żeby była wolna i żeby nie była cenzurowana - zauważył prezydent Warszawy.
Jego zdaniem "to powrót do najgorszych, najmroczniejszych czasów z polskiej historii". - A do tego myślę, że tu chodzi po prostu o cynizm. I na końcu jeszcze to, co jest najbardziej nieprawdopodobne, że ci ludzie nawet nie ukrywają tego, że nie widzieli tego filmu, ale to im absolutnie nie broni robić z tego głównego ostrza swojej kampanii wyborczej, bo oni nie mają nic kompletnie Polakom i Polkom do zaproponowania - zaznaczył Trzaskowski.
- Prezes Kaczyński jest kompletnie odklejony od rzeczywistości. On w ogóle nie rozumie, w jakim świecie żyje. Od 20 lat nie wyszedł sam z domu, nie przeszedł się na spacer, nie poszedł do sklepu. Nic nie rozumie. Jest pogrążony w jakichś fantasmagoriach z XIX wieku, jest otoczony potakiwaczami, którzy nawet nie są w stanie normalnie z nim porozmawiać. Jest pełen jadu i cynizmu i zrobi absolutnie wszystko, żeby próbować utrzymać się tej władzy kurczowo, niezależnie od tego, że niszczy państwo polskie, zaufanie, społeczeństwo, kapitał społeczny i naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Wszystko po to, żeby uszczknąć być może jeszcze jakiś mały procencik głosu - podsumował gość "Faktów po Faktach".
Trzaskowski pytany był w programie o to, jakie dofinansowanie od Warszawy otrzymał film. - Jest Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy, gdzie różni twórcy mogą się zwracać w konkursach o niewielkie dofinansowanie i ten film dostał dofinansowanie 300 tysięcy złotych, a więc niewielką sumę. O tych konkursach decydują eksperci - odpowiedział.
- My nie cenzurujemy kultury. To jest właśnie kompletne niezrozumienie przez PiS dzisiejszej rzeczywistości. To też pokazuje to, jak oni myślą. Oni rozdają pieniądze tylko swoim. Dają pieniądze na filmy swoich kolegów i koleżanek, rozdają willę na lewo i na prawo, pieniądze dostają tylko fundacje, które są powiązane z PiS-owskimi aparatczykami - mówił. - Im się w głowie nie mieści to, że może być niezależna kultura, że mogą być konkursy, które są rozstrzygane przez ekspertów - dodał Trzaskowski.
"Festiwal hipokryzji, korupcji, złodziejstwa i to wszystko podlane tragicznymi, złymi emocjami"
Trzaskowski w programie pytany był także o aferę wizową. - To buduje straszny wizerunek tego rządu, niszczy wiarygodność Polski, dlatego że boję się, że za chwilę Unia Europejska nas wyprosi ze strefy Schengen, skoro mamy tak dziurawą granicę. I oni mają czelność mówić o bezpieczeństwie, straszyć migracją, gdzie nikt w tej chwili nie oczekuje od nas przyjmowania setek tysięcy migrantów, podczas gdy sami sprzedawali wizy za bezcen - oświadczył.
Dowiedz się więcej: Afera wizowa. Rzeczniczka KE: List z Polski niewystarczający. Czekamy na dalszą odpowiedź
W temacie afery wizowej poruszono wątek szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua, który oświadczył, że nie zamierza podać się do dymisji. - Na tym to polega problem, że PiS-owscy notable w ogóle się nie poczuwają do tego, że mają jakąkolwiek odpowiedzialność na sobie - skwitował Trzaskowski.
Jak wspomniał, "polskie wizy były sprzedawane i na tym zarabiali cwaniacy powiązani z władzą". - Minister w ogóle nie widzi problemu. Co więcej, za chwilę nikt się nie będzie z nami dzielił tajnymi informacjami, skoro PiS pokazuje tajne plany i nikt nie będzie traktował nas poważnie, jeżeli chodzi o zabezpieczenie wschodniej granicy i za chwilę może wyrzucą nas z Schengen, będziemy stali na granicach w kolejkach - sugerował. - I za to wszystko żadnej odpowiedzialności. Kaczyński mówi, że w ogóle nie ma żadnej afery, Rau mówi, że nie ma żadnego problemu. To jest coś absolutnie niebywałego - przyznał prezydent Warszawy.
- Dlatego mam nadzieję, że to się za trzy tygodnie skończy, bo dosyć już tego niszczenia Polski. Ja czuję, że Polki i Polacy o tym wiedzą i że podejmą właściwą decyzję, bo to, co w tej chwili obserwujemy, to coś niesamowitego: festiwal hipokryzji, korupcji, złodziejstwa i to wszystko podlane tragicznymi, złymi emocjami, hejtem, kłamstwem i manipulacją - powiedział.
Trzaskowski o marszu: zapraszamy jeszcze raz wszystkich przywódców partii opozycyjnych
Kajdanowicz pytał też Trzaskowskiego o szczegóły zbliżającego się Marszu Miliona Serc, który ma się odbyć 1 października w Warszawie. Prezydent Warszawy odparł, że o tym jego ugrupowanie będzie mówić w najbliższych dniach, bo teraz "muszą komentować to, co PiS wyprawia i to, co się dzieje w Polsce".
- My jeździmy po Polsce, ja, Donald Tusk, wszyscy nasi kandydaci i rozmawiamy pozytywnie o programie dla Polski na pierwsze 100 dni rządzenia: o nowoczesnej edukacji, o kwestiach związanych ze służbą zdrowia, o tym, co naprawdę interesuje Polki i Polaków. Prowadzimy kampanię pozytywną i taki ma być ten marsz - zapowiedział. - On ma pokazać totalną mobilizację, ma pokazać to, że wszyscy jesteśmy razem i zapraszamy jeszcze raz wszystkich przywódców partii opozycyjnych. Bądźmy tego dnia razem, pokażmy, że możemy razem ze sobą rozmawiać i że jesteśmy przygotowani do rządzenia - zachęcał.
Twierdził przy tym, że jego środowisko "ma Polskę w sercu". - My chcemy rozmawiać o przyszłości, o prawdziwych problemach. Dzisiaj zrobiłem wyjątek, bo się nie dało po prostu nie skomentować tych złych emocji, które PiS próbuje budować. Ale to nas różni. My patrzymy w przyszłość, oni przez cały czas oglądają się do tyłu. My rozmawiamy o tym, jak nas wzmacnia się na zachodzie i tam widzimy przyjaciół, a oni widzą tam tylko wrogów - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24