Nie ma żadnej wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości w Unii Europejskiej. Tyle złamali zasad, tyle złamali umów podpisanych, przede wszystkim kamienie milowe w sprawie KPO, które ustalił premier. Nie można liczyć się poważnie z rządem, który nie dotrzymuje najważniejszych zobowiązań - ocenił w "Faktach po Faktach" europoseł Koalicji Obywatelskiej Jerzy Buzek. Skomentował także sondaż Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24.
Jak wynika z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24, 53 procent badanych obawia się tego, że polityka międzynarodowa w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości może doprowadzić Polskę do osamotnienia w Unii Europejskiej. Przeciwną opinię wyraża 41 procent respondentów. Z kolei 6 proc. wskazało odpowiedź "trudno powiedzieć".
ZOBACZ TAKŻE: Polityka PiS i obawa o osamotnienie Polski w Unii Europejskiej. Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24
Odnosząc się do wyników tego sondażu w "Faktach po Faktach", Jerzy Buzek ocenił, że respondenci, którzy nie obawiają się, że taka polityka może doprowadzić do osamotnienia naszego kraju "nie widzą niczego w telewizji publicznej, a to jest połowa obywateli naszego kraju". - Oni nie widzą w telewizji publicznej ani programów opozycji, ani nie widzą sytuacji, w której się znalazła Polska, tego osamotnienia w Unii Europejskiej - dodał.
- Z sytuacji kiedy wpływaliśmy na politykę Unii Europejskiej, staliśmy się takim outsiderem (...) Jestem w Parlamencie Europejskim od tylu lat i wiem, jak to wyglądało jeszcze 10 czy 12 lat temu - mówił Buzek.
Buzek: tylko opozycja będzie miała możliwość, żeby szybko odkręcić sprawę KPO
Na uwagę prowadzącego, że w przypadku Krajowego Planu Odbudowy PiS uważa, że jeżeli kolejny raz wygra wybory, "to Unia się w końcu podda i ponownie odkręci kurek z pieniędzmi", europoseł odparł: "jeśli zdąży, bo nie ma żadnej wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości w Unii Europejskiej".
- Tyle złamali zasad, tyle złamali umów podpisanych, przede wszystkim kamienie milowe, które ustalił premier. Kamienie milowe to nic innego, tylko polski rząd zgodził się na pewne rozwiązania, których w ogóle nie dotrzymuje. I wiadomo, rząd to nawet przyznaje, że nie dotrzymuje kamieni milowych. A więc nie można liczyć się poważnie z rządem, który nie dotrzymuje najważniejszych zobowiązań - powiedział Buzek.
Ocenił, że "tylko opozycja będzie miała możliwość, żeby szybko odkręcić sprawę KPO, również tych pieniędzy strukturalnych, normalnych, które mają płynąć do naszego kraju".
- Ja bym życzył, żeby każdy zwycięzca wyborów mógł to odkręcić, bo my dzisiaj niezwykle cierpimy. Włosi, Hiszpanie, nawet nasi sąsiedzi Czesi czy inne kraje korzystają z tych pieniędzy - dodał.
Podkreślał, że "to są pieniądze kluczowe dla naszej gospodarki, przedsiębiorców, dla szkół, dla szpitali, dla przedszkoli, przede wszystkim dla samorządów". - Samorządy nie będą mogły finansować inwestycji. Dzisiaj samorządy podpisują czy starają się o normalne projekty inwestycyjne, a nie wiadomo, czy będą miały zwroty, bo jeśli nie przyjdą pieniądze z Unii, to samorządy ryzykują. A samorządność jest podstawą polskiego rozwoju - mówił.
Buzek o planowanej wizycie Kołodziejczaka w Brukseli: to otwiera pewne szanse, bo on reprezentuje autentycznych rolników
Były premier odniósł się także do przygotowywanej wizyty lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka w Brukseli, o czym poinformował w czwartek szef PO. Donald Tusk przekazał, że jego formacja napisała list do szefowej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli. W liście liderzy KO i Agrounii zwracają się do PE o wsparcie dla wydłużenia, po 15 września, zakazu importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika o rok lub do czasu wypracowania rozwiązania strukturalnego, które zapewni ukraiński eksport do Afryki, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi na rynkach rolnych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Buzek został zapytany, czy dzięki wsparciu Tuska Kołodziejczaka przyjmie ktoś ważny i czy on coś załatwi.
- To bardzo dobra wiadomość, że Michał Kołodziejczak włączy się w ten niezwykły, ważny i dzisiaj istotny dla całego kraju proces. Mianowicie chodzi o bezpieczeństwo dostaw żywności w Polsce na dłuższą metę - powiedział europoseł.
Dodał, że "to bezpieczeństwo dostaw zostało zagrożone przez władze, które nie dopilnowały najważniejszej rzeczy, żeby nasi rolnicy czuli się pewnie w naszym kraju".
- To, co się działo przez poprzedni rok. Sprowadzanie zboża z Ukrainy - to było konieczne z wielu powodów, bo Ukrainie trzeba pomagać, ale nie dopilnowano podstawowych zasad, wypełniono polskie magazyny, silosy i dzisiaj polscy rolnicy drżą, mają niskie ceny za zboże - ocenił Buzek.
Zaznaczył, że Kołodziejczak "z determinacją mówi o konieczności naprawienia tej sytuacji" i "reprezentuje tysiące przedsiębiorców, producentów rolnych, którzy naprawdę dostarczają żywność na nasz rynek".
- Na pewno będzie w Brukseli, na pewno w środę go tam powitamy. Na pewno będzie miał możliwość rozmawiania z najwyższymi dzisiaj urzędnikami Unii Europejskiej. To otwiera pewne szanse, bo on reprezentuje autentycznych rolników - mówił Buzek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24