Przewodniczący Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk i lider AgroUnii Michał Kołodziejczak zorganizowali w czwartek konferencję prasową w Błaszkach (Łódzkie). Tusk zapowiedział wysłanie do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego listu i wizytę Kołodziejczaka w Brukseli. Tusk zaprosił także do debaty z liderem AgroUnii ministra rolnictwa Roberta Telusa, ale ten stwierdził, że "nie widzi takiej potrzeby".
Lider PO odwiedził w czwartek rodzinne gospodarstwo Kołodziejczaka - który wystartuje do Sejmu z list KO - w miejscowości Błaszki (woj. łódzkie).
Tusk poinformował, że jego formacja przygotowała list do szefowej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli i przygotowuje wizytę Kołodziejczaka w Brukseli. - Nasz partner, szef Agrounii ma w ręku list, który wspólnie przygotowaliśmy. Jest to list do szefowej Parlamentu Europejskiego, będzie możliwość waszego spotkania w Brukseli i dotyczy to bardzo palącego problemu, jakim jest ciągle niekontrolowany napływ różnych produktów żywnościowych z Ukrainy - powiedział Tusk.
Podkreślił, że PO jest po stronie polskich rolników. - Będziemy chcieli i Michał Kołodziejczak bierze na siebie poważne zadanie, żeby - nie w wojnie z UE - tylko żeby znaleźć porozumienie w UE, by Unia pomogła nam chronić polskie rolnictwo przed sytuacją związaną w wojną - mówił przewodniczący PO.
- Jestem przekonany, że skoro komisarz rolnictwa PiS-owski, pan Wojciechowski nie jest w stanie nic załatwić. Właściwie, przykro to mówić, ale od samego początku tej sprawy odwrócił się kompletnie plecami do polskiego rolnictwa, polskich rolników, to na szczęście, i to mówię w pełni odpowiedzialnie, pan Michał Kołodziejczak będzie dużo skuteczniejszy niż cała PiS-owska machina, która jest do tego powołana - stwierdził.
Kołodziejczak: dzisiaj będziemy bronić polskiego rolnictwa pełnym frontem
Kołodziejczak z kolei zapewnił, że będzie bronił polskiego rolnictwa. - Dzisiaj będziemy bronić polskiego rolnictwa pełnym frontem - przekazał. - Rozpoczynamy rozmowy na poważnie i pokażemy, i udowodnię to, że można z Unią Europejską rozmawiać normalnie, kulturalnie na twardych warunkach, pokazując argumenty po naszej stronie i całej Unii, a jednocześnie nie budując sztucznych konfliktów - powiedział.
- Przed chwilą wypiliśmy herbatę, rozmawialiśmy ponad pół godziny z przewodniczącym Donaldem Tuskiem na temat rolnictwa, tego co dzieje się na polskiej wsi i dla mnie to jest niesamowite, bo kto by jeszcze miesiąc temu pomyślał, że przewodniczący Tusk i Koalicja Obywatelska to będą przodujący politycy w tematach obrony polskiego rolnictwa - stwierdził.
Lider Agrounii wskazał, że wśród problemów niekontrolowanego napływu produktów żywnościowych z Ukrainy jest m.in. brak upublicznienia listy firm, które przywoziły do Polski zboże, a dziś - jak mówił - "przywożą do kraju ziemniaki, marchew, cebulę zabierając miejsce dla rodzimych produktów". - A rolnictwo to jest inwestycja bardzo wysoko nakładowa i problemów nie można rozwiązywać tylko i wyłącznie przez dopłacanie. Trzeba te problemy rozwiązywać strukturalnie. (…) To jest biznes bardzo wysokiego ryzyka. Wystarczy, że przejdzie burza, ulewa, grad i tego wszystkiego nie ma i nie da się rozwiązać tego tylko poprzez dopłaty - tłumaczył.
Dodał, że w następnych dniach i tygodniach będzie powstawał program, który ma uzdrowić polskie rolnictwo, dodając, że "do tego trzeba strategicznego podejścia, a nie rozdawania po pięciu czy dziesięciu tysięcy złotych, żeby ktoś sobie wykopał dziurę na polu".
Tusk proponuje dwie debaty
Tusk przyznał, że zarówno on, jak i Kołodziejczak - wchodząc w wyborczą koalicję - dokonali pragmatycznego wyboru. - Pan Kołodziejczak ma wpływ na decyzje partii, która ma realne szanse wygrać wybory i rządzić po tych wyborach. Dokonał pragmatycznego wyboru. Ja też dokonałem pragmatycznego wyboru: chcę realizować - na tyle, na ile się da - jego projekty, jego program. On chce wesprzeć nas w tej realnej szansie na zwycięstwo w wyborach. Rolnicy mogą na tym wyłącznie skorzystać - powiedział szef PO.
Tusk oświadczył, że jest dumny, z tego że Koalicja Obywatelska ma takiego "rzecznika rolnictwa" jak Kołodziejczak, który - jak mówił - "wyrasta na lidera całej opozycji, jeśli chodzi o kwestie rolnicze".
- Tu nie ma czasu na jakąś głupawą propagandę PiS-owską. Chcecie się dowiedzieć, czego chce pan Kołodziejczak, cała KO i Agrounia? To zdecydujcie się na otwartą debatę - oświadczył szef PO i podkreślił, że lider Agrounii jest gotów do debaty z ministrem rolnictwa Robertem Telusem.
Tusk zadeklarował też własną gotowość do debaty z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. - Kaczyński ucieka przede mną od lat i nie chce ze mną debatować. To nie jest dla mnie przyjemność, debata z panem Kaczyńskim, tylko to jest jedyna możliwość, żeby wszyscy Polacy zobaczyli, gdzie jest spór, o co tak naprawdę chodzi, jakie są fakty - powiedział szef PO.
- Bardzo namawiam, ostatni raz wzywam: i Kaczyńskiego do debaty ze mną, i ministra Telusa do debaty z Michałem Kołodziejczakiem. Jeśli się boicie, jeśli chcecie coś ukryć, to my to i tak będziemy głośno mówili - dodał.
Minister "nie widzi takiej potrzeby"
Minister rolnictwa Robert Telus odniósł się do tej propozycji - W tej chwili Kołodziejczak to nie jest już żaden przedstawiciel rolników, tylko przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej. Kołodziejczak powinien raczej zapytać, dlaczego 31 sierpnia, gdy w Unii Europejskiej była bardzo ważna debata o przedłużeniu zakazu importu z Ukrainy, jego koledzy partyjni nie wzięli udziału w tej debacie - powiedział Telus.
Zapytany, czy będzie debata z Kołodziejczakiem, odpowiedział, że "nie widzi takiej potrzeby". - Kołodziejczak był przedstawicielem rolników, był jednym z nas, a nagle zostawił rolnictwo, rolników, swoich działaczy i poszedł do partii, która niszczyła i niszczy polskie rolnictwo - stwierdził.
Dodał, że kilka tygodni temu w Senacie "rozegrała się gra o dziesięć miliardów złotych dla polskiego rolnika". - To dotyczyło pomocy nawozowej, suszowej, paliwowej, zbożowej. Z tych dziesięciu miliardów senatorowie z KO zabrali sześć i pół miliarda złotych mówiąc, że to rozdawnictwo. Niech teraz Kołodziejczak pojedzie na wieś i powie rolnikowi, że jego koledzy zabrali te pieniądze - mówił Telus.
List do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego i "pakiet dla polskiej wsi"
W liście do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli liderzy KO i Agrounii zwracają się o wsparcie dla wydłużenia (po 15 września br. - red.) importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika o rok lub do czasu wypracowania rozwiązania strukturalnego, które zapewni ukraiński eksport do Afryki, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi na rynkach rolnych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
"Rozwiązanie strukturalne, o jakim mowa, winno zawierać inwestycje w infrastrukturę portową, kolejową i magazyny na zboże, co pomogłoby w sprawnym eksporcie. Do czasu wypracowania takiego rozwiązania wnosimy także o rozszerzenie zakazu importu o nabiał, jaja, kurczaki, miód, warzywa i owoce miękkie" - zaznaczono.
Tusk zapowiedział też, że podczas sobotniej konwencji KO w Tarnowie wspólnie z Kołodziejczakiem ogłosi "pakiet dla polskiej wsi", który będzie częścią "100 konkretów na 100 dni". - Nie jest tak, że polski rolnik czy rodzina na polskiej wsi głosuje gremialnie na PiS, a z całą pewnością po tych latach doświadczeń na polskiej wsi PiS na pewno nie jest liderem, a na pewno nie w każdym regionie. (…) Polska wieś i polskie rolnictwo będzie także w centrum naszej uwagi, również jeśli chodzi o te pierwsze 100 konkretów na pierwsze 100 dni - powiedział Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24