Do wrocławskiego sądu wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie Norberta B. 40-letni strażak jest podejrzany o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. Do zbrodni doszło 21 lat temu w Miłoszycach (woj. dolnośląskie).
Prokuratorzy zwrócili się do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Wniosek ma być rozpatrzony w środowy poranek. Wciąż nie wiadomo, czy Norbert B. przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Od 14 lat był strażakiem. "Służbę pełnił wzorowo"
Mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek. Usłyszał zarzut zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa 15-letniej Małgosi. Do zbrodni doszło w nocy z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku. Nastolatka bawiła się w dyskotece w Miłoszycach, gdzie tego wieczora ochroniarzem był 19-letni B. Według śledczych to właśnie on - wraz z Ireneuszem M. i jeszcze jednym nieustalonym mężczyzną - miał dokonać brutalnej zbrodni, za którą niesłusznie został później skazany Tomasz Komenda.
Wiadomo, że B. od 2004 roku był strażakiem. Zdobył stopień starszego ogniomistrza. Do dnia zatrzymania służbę pełnił w jednostce ratowniczo-gaśniczej w Jelczu-Laskowicach. Był zatrudniony w komendzie powiatowej straży pożarnej w Oławie. Był starszym operatorem sprzętu specjalnego.
- To strażak, który wyjeżdża do pożarów, ratuje życie - mówił o zatrzymanym bryg. Krzysztof Gielsa, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Oławie. I podkreślał, że każdy kandydat na strażaka musi przedstawić zaświadczenie o niekaralności. Takie zaświadczenie kilkanaście lat temu przedstawił też B. - Służbę pełnił wzorowo. Był dobrym strażakiem - przekazywał Gielsa. I dodawał, że po otrzymaniu odpowiedniej informacji od policji strażak, który ma problemy z prawem, jest automatycznie zawieszany w pełnionej służbie.
Taką informację strażakom przekazano w poniedziałkowe popołudnie. - W jednostce odbyło się przeszukanie. Przeciwko Norbertowi B. prowadzone jest postępowanie. Komendant powiatowy na trzy miesiące zawiesił w obowiązkach strażaka - informuje Gielsa. I dodaje, że okres zawieszania może być wydłużony.
Okrutne zabójstwo sprzed dwóch dekad
1 stycznia 1997 roku ciało nastolatki znaleziono na jednej z posesji w Miłoszycach - niedaleko miejsca, w którym kilka godzin wcześniej bawiła się z koleżankami. Dziewczyna zmarła na skutek wyziębienia się organizmu i odniesionych ran.
W 2003 roku za zabójstwo odpowiedział Tomasz Komenda. W więzieniu - zgodnie z wyrokiem sądu drugiej instancji - miał spędzić 25 lat. Wyszedł po 18 latach odsiadki, gdy okazało się, że jest niewinny.
W sprawie zbrodni w czerwcu ubiegłego roku zatrzymano Ireneusza M. On także usłyszał zarzut zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa. W poniedziałek prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział, że śledztwo ws. zbrodni w Miłoszycach nie jest zakończone, ponieważ prokuratura poszukuje jeszcze jednej osoby. Sprawę zatrzymania drugiego z podejrzanych skomentował Tomasz Komenda: - To pokazuje, że nie ma zbrodni doskonałej.
Do zabójstwa nastolatki doszło w Miłoszycach:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock