Nowoczesna składa wniosek do Państwowej Komisji Wyborczej o kontrolę sprawozdań finansowych Prawa i Sprawiedliwości oraz do Krajowej Administracji Skarbowej o kontrolę w spółce Srebrna i spółkach powiązanych. Partia Razem zwróciła się natomiast do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o kontrolę oświadczeń majątkowych prezesa PiS. To reakcje na opublikowane we wtorek przez "Gazetę Wyborczą" tak zwane taśmy Kaczyńskiego.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy prowadzonej przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwie inne osoby. Głównym tematem były plany budowy w Warszawie biurowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu, udzielonego przez bank Pekao SA, w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych.
Inwestycja została wstrzymana między innymi ze względu na brak zgody władz stolicy.
- Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Wniosek do PKW o kontrolę finansową w PiS
W środę podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Nowoczesnej Adam Szłapka ocenił, że "z nagrań, które zostały ujawnione jednoznacznie wynika, że to Jarosław Kaczyński - który nie ma żadnych formalnych pełnomocnictw do tego, aby (być - red.) w spółce Srebrna, ani żadnej innej spółce, jest tyko prezesem partii - prowadzi działalność gospodarczą".
- W związku z tym zwracamy się do Wojciecha Hermelińskiego, szefa Państwowej Komisji Wyborczej, z wnioskiem o kontrolę finansową we wszystkich sprawozdaniach finansowych w Prawie i Sprawiedliwości - poinformował Szłapka.
Ocenił, że PiS to partia polityczna, "która w sposób ewidentny - to widać na nagraniach - prowadzi działalność biznesową". Pismo skierowane do szefa PKW Adam Szłapka opublikował na Twitterze.
Partie polityczne nie mogą prowadzić działalności gospodarczej. Spotkania biznesowe prezesa @pisorgpl na Nowogrodzkiej są niezgodnie z art. 49 ustawy o partiach politycznych. pic.twitter.com/eCJYEYlgUS
— Adam Szłapka (@adamSzlapka) 30 stycznia 2019
"Zwracamy się również dzisiaj do Krajowej Administracji Skarbowej"
Paulina Henning-Kloska na tej samej konferencji prasowej poinformowała, że politycy Nowoczesnej "przejrzeli wpisy do KRS-u tych spółek". - Stwierdzamy, że Jarosław Kaczyński nie posiada pełnomocnictwa do reprezentowania tych spółek, nie zasiada w zarządzie żadnej spółki - mówiła.
Jak zaznaczyła, "jest to dla nas kwestia niezrozumiała i tak naprawdę nieakceptowalna, w czyim imieniu i dlaczego Jarosław Kaczyński prowadzi tak kluczowe rozmowy". - Nie możemy tego pozostawić bez działań i zwracamy się również dzisiaj do Krajowej Administracji Skarbowej o przeprowadzenie kontroli w spółce Srebrna oraz w spółkach powiązanych, czy doszło w tych spółkach do firmanctwa - mówiła Henning-Kloska. Zamieściła również pismo na Twitterze.
Z "firmanctwem" mamy do czynienia, gdy jakaś osoba firmuje działalność gospodarczą, którą w rzeczywistości prowadzi ktoś inny.
Dziś złożyłam wniosek o przeprowadzenie kontroli skarbowej w spółce Srebrna i podmiotach powiązanych by sprawdzić czy nie doszło do firmanctwa i nieprawidłowości podatkowych. @Nowoczesna #TaśmyKaczyńskiego pic.twitter.com/EgjRdGzKCv
— Paulina HennigKloska (@hennigkloska) 30 stycznia 2019
Meysztowicz: PiS powinno być notowane na giełdzie
"Taśmy Kaczyńskiego" komentował w rozmowie TVN24 także poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz.
- Cała sytuacja jest bardzo dziwna. Można powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość nie powinno być już wpisane do rejestru partii politycznych, tylko notowane na giełdzie papierów wartościowych - ocenił.
Stwierdził, że to "odpowiednie miejsce", jeśli "firma prowadzi takie interesy, które oscylują w granicach miliarda trzystu milionów złotych".
Poseł Nowoczesnej wskazywał, że "do tej pory starano się pokazać Jarosława Kaczyńskiego jako osobę, która jest kompletnie oderwana od rzeczywistości codziennej, jest skoncentrowana na tym, żeby zmieniać Polskę, żeby realizować swoją wizję Polski". - A tu się okazuje, że jest cwanym biznesmenem - zaznaczył. - Można się zastanowić, czy zabezpieczenie środowiska Prawa i Sprawiedliwości w takie pieniądze, jakie mogłyby płynąć z tych powierzchni, nie spowodowałyby, że byłaby to jedyna partia tak bogata. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wprowadzić zakaz finansowania partii politycznych z budżetu. I to by była jedyna partia, która miałaby pieniądze na to, aby prowadzić kampanię i wygrywać wybory - spekulował Meysztowicz.
Partia Razem chce kontroli oświadczeń majątkowych Kaczyńskiego
Lider Partii Razem Adrian Zandberg na briefingu przed siedzibą CBA podkreślił, że zgodnie z art. 35 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, parlamentarzyści są zobowiązani do tego, by składać oświadczenie o stanie majątkowym, które zawiera także informację o stanowiskach i rolach pełnionych przez nich w spółkach handlowych. Jak dodał, wyliczenie, które zawiera się w art 35 ust 2. ma charakter przykładowy, a obowiązek informacyjny obowiązuje "absolutnie wszystkie role o charakterze zbliżonym do wskazanych w ustawie". - To oznacza, że jeśli pełni się jakąkolwiek rolę w spółce handlowej, to trzeba o tym w swoim oświadczeniu zameldować. Wzór tego oświadczenia wskazuje zresztą, że oświadczający musi powiedzieć, że nie zarządza działalnością gospodarczą i nie jest przedstawicielem ani pełnomocnikiem (spółki). Z informacji, ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że oświadczenie, które złożył poseł Jarosław Kaczyński, mogło być oświadczeniem nieprawdziwym - zaznaczył Zandberg. Jak dodał, z doniesień "GW" wynika, że Kaczyński prowadził negocjacje i rozmowy w imieniu prywatnego podmiotu i występował w tych rozmowach "tak jakby był pełnomocnikiem tego podmiotu".
- Jeśli poseł Kaczyński jest formalnym czy nieformalnym pełnomocnikiem tego podmiotu, to miał obowiązek umieścić stosowną informację w swoim oświadczeniu. My sprawdziliśmy to oświadczenie, w nim takich informacji nie ma - powiedział lider Partii Razem.
Autor: ads, akr,js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24