- Było widać, jak napastnik z nożem chodził po scenie. Nikt nie był w stanie go obezwładnić. On się cieszył - relacjonowała atak na prezydenta Gdańska pani Joanna, świadek zdarzenia. Rozmawiała z reporterem "Faktów" TVN.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem na scenie podczas "Światełka do Nieba", kończącego 27. Finał WOŚP. Stan prezydenta jest poważny, zaraz po ataku był reanimowany. Potem przewieziono go do szpitala, gdzie jest operowany.
"Nie było widać żadnej policji"
- Byłyśmy z dziewczynkami na "Światełku do Nieba". Pan prezydent skończył przemówienie i zaczęło się odliczanie. Córka powiedziała do mnie: "mamo, zobacz, ten pan ma nóż, ten ktoś trzyma nóż". Zwróciłam uwagę, że ktoś się przewrócił. Nikt nie był świadomy, że to był pan Adamowicz - relacjonowała kobieta w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN. - Byłyśmy przerażone i od razu uciekłyśmy, bo stałyśmy w pierwszym rzędzie. Było widać, jak napastnik z nożem chodził po scenie. Nikt nie był w stanie go obezwładnić. On się cieszył.
- Szok był dla wszystkich. Nie było widać żadnej policji. Była firma ochroniarska i jej pracownicy, młodzi mężczyźni, po dłużej chwili obezwładnili napastnika. To nie był taki agresywny człowiek, który wbiega, coś robi i natychmiast ucieka. Chlubił się tym, co zrobił - dodała.
Paweł Adamowicz został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jest operowany. Po godzinie 22 na portalu społecznościowym prezydent Andrzej Duda napisał, że lekarzom udało się przywrócić akcję serca Pawła Adamowicza.
Dodał jednak, że jego stan zdrowia wciąż jest "bardzo trudny".
Policja: sprawca ataku to 27-letni mieszkaniec Gdańska
Napastnik, który ugodził prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, to 27-letni mieszkaniec Gdańska, w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.
- Sprawca dostał się w okolice sceny prawdopodobnie używając plakietki "media". Został zatrzymany przez pracowników ochrony i przekazany w ręce funkcjonariuszy policji - poinformowała rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska.
Autor: kz//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24