Nie ma zgody w Zjednoczonej Prawicy na ten projekt i nic nie wskazuje na to, żeby taka większość się pojawiła - przyznał poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała, który w imieniu wnioskodawców wycofał z Sejmu projekt PiS, zakładający zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS. Poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński uważa, iż "widać, że nie dogadali się" z Jarosławem Gowinem, a Michał Kamiński (PSL) dostrzega w tym "kruchość politycznego zaplecza" PiS.
Wcześniej tego samego dnia pojawiła się informacja, że Lewica złożyła własny projekt w tej sprawie.
"Nie udało się wszystkich do tego rozwiązania przekonać"
Horała, informując o wycofaniu projektu, powiedział dziennikarzom w Sejmie, że nie ma związku między decyzją klubu PiS a posunięciem Lewicy.
- Raczej chodziło o to, że nie ma zgody (w Zjednoczonej Prawicy - red.) na ten projekt i nic nie wskazuje na to, żeby taka większość się pojawiła. Nie udało się wszystkich do tego rozwiązania przekonać. Skoro się nie udało, to tego rozwiązania nie ma - powiedział poseł. Brak poparcia dla projektu deklarowało od początku Porozumienie wicepremiera Jarosława Gowina. To jedno z trzech ugrupowań tworzących Zjednoczoną Prawicę, oprócz Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski.
Zapytany, czy PiS w tej sytuacji poprze projekt zgłoszony przez Lewicę, Horała odpowiedział: - To już jest pytanie do władz klubu, a ja jestem tylko szeregowym posłem.
Zaznaczył, że "przyszłość pokaże", czy PiS zaproponuje coś w zamian wycofanego projektu. - To otwarte pytanie - dodał.
Horała nie odpowiedział na pytanie, czy - w związku z wycofaniem kontrowersyjnego projektu ustawy - we wtorek zostanie podpisane porozumienie koalicyjne z Porozumieniem Jarosława Gowina i z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry. - To jest pytanie do władz partii - odparł.
Horała zapewnił, że pomimo wycofania projektu ustawy w sprawie likwidacji 30-krotności składki nie zabraknie pięciu miliardów złotych na realizację zadań budżetowych.
- Rośnie natomiast ryzyko, że nie uda się osiągnąć budżetu zupełnie bez deficytu. Jakiś bardzo niewielki, ale deficyt będzie, bo te wpływy były w budżecie przewidziane - przyznał. - Zagrożenia dla jakichkolwiek wydatków budżetowych na pewno nie ma - powtórzył Horała.
Rzeczniczka PiS: zniesienie limitu 30-krotności należy skonsultować w szerokim gronie
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska powiedziała dziennikarzom w Sejmie, iż "w związku z tym, że ta sprawa wywołała potrzebę szerokiej dyskusji, uznaliśmy, że należy to przekonsultować w szerokim gronie". - Tu choćby Solidarność miała uwagi - przyznała.
- Chcemy dyskutować na ten temat i wrócimy do tematu - zapowiedziała Czerwińska.
Także ona nie odpowiedziała na pytanie, czy PiS zgłosi nowy projekt zamiast tego, który został wycofany. Dopytywana zaś, czy PiS rozważa poparcie projektu Lewicy, odparła: - Póki co nie mamy jeszcze takich planów.
Kierwiński: widać, że PiS nie dogadał się z Gowinem
- Widać pełen bałagan ze strony PiS, widać, że nie dogadali się z Gowinem - zauważył poseł PO Marcin Kierwiński. - Widać, że boją się kompromitacji w jednym z pierwszych głosowań, ale warto by było w tak zasadniczej sprawie usłyszeć, co właściwie się dzieje, jaki jest stan finansów publicznych. Bo może jest tak, że na obietnice, które zostały złożone, po prostu nie ma pieniędzy - ocenił poseł.
- Dziś potrzebna jest pełna informacja na temat finansów publicznych. Nie kłamstwa wyborcze, tylko pełna, całościowa informacja - podkreślił.
"Gowin pokazał, że jest bardzo ważnym elementem układanki"
Michał Kamiński (PSL) przyznał, że decyzja PiS trochę go zaskoczyła. - Spodziewałem się, że sytuacja budżetu jest na tyle zła, a Prawo i Sprawiedliwość zdaje sobie sprawę, że musi gwałtowanie szukać pieniędzy, że będą chcieli jednak zmusić partię pana Gowina do poparcia tej ustawy - ocenił.
- Okazało się, że nie ma dla tego większości i w dniu expose ugrupowanie premiera musi się w upokarzający sposób wycofywać z ważnego finansowo dla nich projektu. W dniu, w którym premier ubiega się o wotum zaufania Sejmu - i oczywiście wotum to dostanie - jednocześnie pokazuje kruchość swojego politycznego zaplecza - powiedział Kamiński.
Jego zdaniem "widać wyraźnie, że ta większość, która jest większością władzy, trzymania się przy władzy, coraz bardziej jest większością podzieloną o kasę czy o wpływy". - Myślę, że mogą nas czekać narastające konflikty w obozie władzy - powiedział.
Pytany, kto jest zwycięzcą tej sytuacji, Kamiński odparł, że "w taktycznym sensie" Jarosław Gowin.
- Jarosław Gowin pokazał, że jest bardzo ważnym elementem układanki, która nazywa się Zjednoczona Prawica. Choć coraz bardziej widać, że nie jest zjednoczona i coraz mniej widać, że jest prawicą - dodał.
Zgorzelski: PiS nie ma dobrego dnia
Piotr Zgorzelski (PSL) wyraził opinię, że "PiS nie ma dobrego dnia". - Najpierw do południa kiepskie expose, teraz decyzja o wycofaniu sztandarowego projektu zniesienia limitu 30-krotności składki na ubezpieczenie społeczne - wyliczał.
- Ale to dobry dzień dla polskich przedsiębiorców, polskich pracowników, którzy nie będą musieli być beneficjentami tego bardzo złego projektu - ocenił poseł.
Zgorzelski powiedział, że nie spodziewa się, by projekt PiS w tej sprawie wrócił w najbliższym czasie. Dochody budżetowe z niego wynikające partia ta - jego zdaniem - spróbuje znaleźć w innym miejscu, a w ostateczności doprowadzi do deficytu budżetowego.
Według posła, gdyby to merytoryczna krytyka zdecydowała o wycofaniu projektu, to opozycja pochwaliłaby za to PiS. Jednak w jego ocenie zdecydowała sejmowa matematyka: nie było większości, by ten projekt podczas wieczornych głosowań uzyskał większość.
Zapewnił, że PSL ma dobre kontakty z klubem Lewicy, ale jeszcze nie zapoznał się z projektem złożonym przez ten klub. - Niczego w tej chwili nie wykluczamy - zaznaczył.
- Bardzo dobrze, że Lewica zachowała twarz, wytrzymali do końca. Myślę, że PiS czekało na decyzję Lewicy - ocenił poseł ludowców.
"Prezydent od początku deklarował swój sceptycyzm"
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha powiedział, że Andrzej Duda "od początku deklarował swój sceptycyzm co do tego rozwiązania". - Jeżeli wnioskodawcy wzięli pod uwagę stanowisko pana prezydenta, to trzeba to przyjąć z aprobatą - uznał.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie prezydent Duda został zapytany, jak podchodzi do propozycji zniesienia tego limitu. - Sceptycznie patrzę na tę sprawę - odpowiedział.
Kłopotliwy projekt PiS
Złożony w Sejmie w ubiegłym tygodniu projekt PiS zakładał likwidację od 2020 r. górnego limitu przychodu, po przekroczeniu którego nie płaci się składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, a który wynosi obecnie 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Pierwsze czytanie projektu miało się odbyć w Sejmie we wtorek wieczorem.
Brak poparcia dla tego pomysłu zadeklarowali nie tylko przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, ale także koalicjant PiS ze Zjednoczonej Prawicy - Porozumienie Jarosława Gowina. Ugrupowanie to przyjęło uchwałę, która zobowiązuje posłów i senatorów Porozumienia do głosowania przeciwko projektowi.
Poparcia projektu, pod pewnymi warunkami, nie wykluczała natomiast Lewica - zanim zgłosiła własny.
Autor: kb//kwoj / Źródło: TVN24, PAP