Przypomnijmy. Tuż przed świętami wielkanocnymi drogowcy zamontowali ponownie fotoradar w Alejach Jerozolimskich. Urządzenie działało nieco ponad dobę. Po raz kolejny zostało uszkodzone przez wandala. Zniszczenia okazały się na tyle poważne, że konieczna będzie jego naprawa, zanim znów zostanie uruchomiony.
- Szacujemy jeszcze koszty naprawy z firmą ubezpieczeniową - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Wojciech Król, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Oznacza to, że dopiero po domknięciu formalności, będzie możliwe rozpoczęcie naprawy fotoradaru i planowanie jego powrotu do Alej Jerozolimskich. W kwietniu rzecznik GITD tłumaczył, że każdy fotoradar jest ubezpieczony. - Czynności w sprawie ujawnienia sprawcy uszkodzenia prowadzi policja. Jeżeli postępowanie kończy się jego nieujawnieniem, firma ubezpieczeniowa pokrywa koszty naprawy - wyjaśnił Król.
Policja wciąż szuka sprawcy
Wciąż nie wiadomo, kto odpowiada za uszkodzenie fotoradaru. - Postępowanie jest nadal w toku. Niestety na ten moment nie udało się zatrzymać sprawcy. Natomiast policjanci cały czas w toku służby prewencyjnej i operacyjnej starają się go zidentyfikować i ustalić - zapewnia aspirant Małgorzata Gębczyńska, rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.
Sprawca jest nieuchwytny, choć tuż po dewastacji fotoradaru pojawiło się nagranie tego zdarzenia. Opublikował je portal Vitrina.pl, tworzony przez Polaków i Białorusinów. Na filmie, wykonanym z jadącego auta, widać postać (prawdopodobnie mężczyznę), która podskakując do urządzenia, wielokrotnie uderza w nie jakimś narzędziem, najprawdopodobniej siekierą. Kiedy fotoradar się przechyla, wandal odbiega z miejsca przez jezdnię i znika na parkingu.
Wideo jest ciemne, nie widać na nim szczególnych cech napastnika. Zlewa się z tłem dzięki ciemnemu ubraniu.
Dwukrotnie zniszczony
Fotoradar pojawił się w Alejach Jerozolimskich na wniosek Zarządu Dróg Miejskich. W połowie listopada ubiegłego roku zamontowano go na wysokości numeru 239, w rejonie skrzyżowania z Ryżową.
Kierowcy nie mogą w tym miejscu, według przepisów, jechać szybciej niż 50 km/h. Bardzo szybko okazało się, że wielu przejeżdżających przekracza prędkość. W niespełna miesiąc od pierwszego uruchomienia urządzenie zarejestrowało blisko osiem tysięcy wykroczeń.
Pierwszy raz fotoradar znalazł się na celowniku wandala w lutym tego roku. Do dziś nie wiadomo, kto odpowiada za jego uszkodzenie. Wtedy straty oszacowano na 50 tysięcy złotych.
Fotoradar rekordzista
To był najbardziej "dochodowy" i zapracowany fotoradar w Warszawie. Od uruchomienia 14 listopada 2024 roku do końca stycznia 2025 zarejestrował ponad 12 500 naruszeń dozwolonej prędkości. Ostatnie zdjęcia zrobił jeszcze w dniu zniszczenia. Do godziny 23 zarejestrował około 50 kierowców ze zbyt ciężką nogą.
Z danych GITD za rok 2024 wynikało, że w zaledwie półtora miesiąca fotoradar z Alej Jerozolimskich zdążył "wyprzedzić" inne urządzenia zainstalowane na Mazowszu pod względem zarejestrowanych wykroczeń. Jak podał portal warszawa.eska.pl, w okresie od 14 listopada do końca grudnia 2024 r. odnotował 9 tysięcy naruszeń. Tymczasem znajdujący się na drugim miejscu fotoradar w Łazach przez cały rok 2024 wykrył 7,9 tysiąca przypadków przekraczania prędkości. Na trzecim miejscu uplasowało się urządzenie zlokalizowane przy Pułkowej na Bielanach - 7,6 tysiąca naruszeń.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: Klaudia Kamieniarz
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl