Wypadek na trasie W-Z: to kierowca był pijany

Zatrzymany mężczyzna
Zatrzymany mężczyzna
Źródło: KSP / tvnwarszawa.pl
To kierowca hondy, która w poniedziałek wjechała w przystanek na trasie W-Z, był pijany. W samochodzie był też trzeźwy pasażer, więc początkowo nie było jasne, kto prowadził.

Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem na wysokości Zamku Królewskiego. Kierujący hondą stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w wiatę przystankową. Ranna została jedna osoba.

W aucie było dwóch mężczyzn. Jeden z nich był pod wpływem alkoholu.

"Przyznał się do winy"

Początkowo nie było jednak wiadomo, który kierował pojazdem. Funkcjonariusze musieli to sprawdzić. W środę śródmiejska komenda podała swoje ustalenia. Okazało się, że to pijany mężczyzna siedział za kółkiem. Miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu.

Usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, do którego się przyznał. "28-letni obywatel Ukrainy odpowie teraz za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje między innymi do 2 lat pozbawienia wolności" – informuje śródmiejska policja na swojej stronie internetowej.

ran/r

Honda wjechała w przystanek

Czytaj także: