Po ulewnych deszczach woda nie odpływała z jezdni. Służby zdecydowały się zamknąć w piątek wieczorem łącznicę z S2 na S79. Akcja straży trwała do późnych godzin nocnych.
Jak informował około godziny 21 Piotr Rżysko ze straży pożarnej, przyczyną utrudnień była studzienka kanalizacyjna, która wybijała wodę. - Na miejscu jest jeden nasz zastęp, prowadzimy działania - powiedział.
Reporter tvnwarszawa.pl, który pojechał na miejsce, ocenił, że sytuacja była niebezpieczna. - Strumień wody, który lał się na pasy dojazdowe S2 wskazywał, że to coś poważniejszego niż tylko studzienka. Ocenić to muszą odpowiednie służby - zaznaczył.
Zablokowany przejazd
Samochody utknęły w dużej kałuży, w którą co i rusz wpadały kolejne auta. - W końcu policja zdecydowała się zablokować S79 w taki sposób, że nie można przejechać nad trasą S2 - ostrzegał po godzinie 21 nasz reporter.
- Jadąc z Mokotowa, trzeba było zjechać z S79 w S2, w kierunku Konotopy. Kierunek z S79 na trasę S2 w stronę Ursynowa był zablokowany - informował Marcinczak.
O utrudnieniach ostrzegała również Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. "W wyniku zastoisk wodnych wyłączono z ruchu łącznicę z S2 na S79 w kierunku węzła Marynarska. Przewidywany czas trwania utrudnienia około 3 godzin" - informowała w komunikacie wysłanym po godz. 21.
W sobotę rano Łukasz Płaskociński z komendy miejskiej straży pożarnej powiedział, że działania strażaków na łącznicy obwodnicy zakończyły się już w nocy.
kw/ran