Trwa przebudowa ulicy Sokratesa na Bielanach, która zostanie zwężona do jednego pasa w każdą stronę. Rozebrana jest już nawierzchnia pod azyle na przejściach i pod budowę pasa odseparowującego jezdnie. Wymieniane są krawężniki. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, nie wszyscy cieszą się ze zmian.
W połowie lipca rozpoczęła się przebudowa ulicy Sokratesa. Drogowcy zwężają jezdnię do jednego pasa ruchu i wprowadzają zmiany zwiększające bezpieczeństwo pieszych. Po zakończeniu prac powstaną przejścia przez pojedyncze pasy ruchu w obie strony, oddzielone azylem dwumetrowej szerokości, żeby piesi mogli się zatrzymać między jezdniami. Roboty potrwają do jesieni.
W piątek Zarząd Dróg Miejskich poinformował o postępach. "Sokratesa z każdym dniem coraz bardziej nabiera przyszłego kształtu. Po południowo-wschodniej stronie jezdni można dostrzec zarysy przyszłych rond, azyli przy przejściach dla pieszych i ogrodów deszczowych. Być może do efektu 'wow' jeszcze trochę brakuje, ale należy zachować cierpliwość" - napisali drogowcy na Facebooku.
Zaznaczyli, że obecnie ruch na Sokratesa odbywa się jezdnią północno-zachodnią. Kierowcy w obu kierunkach mają do dyspozycji po jednym pasie, co jest układem zbliżonym do tego, jaki będzie funkcjonował po przebudowie. "Docelowo ruch będzie płynniejszy. A to dzięki dwóm rondom, które powstaną na skrzyżowania bez sygnalizacji - z ulicami Kaliszówka i Petöfiego" - dodali.
Jak podsumował ZDM, obecnie rozebrana jest już nawierzchnia pod azyle na przejściach i pod budowę pasa dzielącego, który odseparuje jezdnie w obu kierunkach, wymieniane są krawężniki, budowane są zatoki do parkowania równoległego, trwa wymiana oświetlenia. Plany obejmują także między innymi remont chodnika i drogi dla rowerów, a także posadzenie nowej zieleni, w tym ponad 100 drzew.
Prace zostały podzielone na etapy. W kolejnym przeniosą się na drugą jezdnię, a ruch zostanie puszczony tą przebudowaną.
Są niezadowoleni
Zwężenie ulicy Sokratesa było zapowiadane od jesieni 2019 roku, gdy na jednym z przejść dla pieszych doszło do tragicznego potrącenia. Zginął młody mężczyzna, który spacerował z żoną i dzieckiem. Został potrącony przez kierowcę bmw Krystiana O. Zdaniem biegłych, w miejscu, gdzie obowiązuje dopuszczalna prędkość 50 km/h, miał on na liczniku 136 km/h. Śledczy zdecydowali się postawić mu zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Kilka dni po wypadku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że polecił przesunąć pieniądze w budżecie tak, by przeprowadzić gruntowną modernizację ulicy Sokratesa. - Od ulicy Sokratesa rozpoczynamy realizację dużego planu poprawy bezpieczeństwa na drogach w Warszawie. Pamiętajmy o tym, że z dróg korzystają nie tylko kierowcy, ale i rowerzyści, a przede wszystkim piesi i to piesi są najczęściej ofiarami wypadków śmiertelnych, chociażby takiego, który miał miejsce na Sokratesa w 2019 roku - mówił w maju wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Tymczasem, jak informuje Polska Agencja Prasowa, zmiany cieszą pieszych i rowerzystów, rozczarowani są natomiast zmotoryzowani mieszkańcy. Jedni i drudzy uważają, że tańszym rozwiązaniem gwarantującym bezpieczeństwo byłby montaż sygnalizacji świetlnych na przejściach dla pieszych.
- To zwężenie to najgłupszy pomysł, jaki mogli wymyśleć. Wokół powstaje coraz więcej bloków, a w związku z tym przybywa samochodów. Wszystko stanie w jednym, wielkim korku. Nikt chyba nie wziął pod uwagę, że Sokratesa jest ulicą, którą można dojechać do mostu Północnego, ulicą przejazdową - powiedział PAP mieszkający w okolicy Konrad Modrzewski.
ZDM radzi, żeby poczekać na efekt końcowy
Nie przekonuje ich także wspomnienie wypadku z 2019 roku. - To był straszny wypadek, ale gdyby brać uwagę wszystkie wypadki w Warszawie to chyba trzeba by było zwęzić wszystkie ulice w mieście. Uważam, że gdyby zostawić garby na jezdni i zamontować sygnalizację świetlną, to byłoby to bezpieczniejsze - powiedziała pani Bożena. W takim samym tonie wypowiada się pani Sylwia: - Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby zamontowanie sygnalizacji świetlnej przy przejściach dla pieszych. Codziennie widzę, jak tu szaleją motocykliści, nawet teraz, jak ulica jest zwężona. Gdyby widzieli z daleka świecące czerwone światło, to może by zwolnili.
Do nieprzychylnych komentarzy odniósł się rzecznik ZDM Jakub Dybalski. - Po przebudowie z ulicy znikną garby, a dzięki wyprofilowaniu i dwóm rondom nie będzie tu można przekroczyć prędkości. Sygnalizacja świetlna nie jest w tym miejscu dobrym rozwiązaniem, bo po pierwsze nie stosuje się jej, gdy jezdnia ma po jednym pasie, a po drugie pieszy musi czekać na zapalenie się zielonego światła, żeby dostać się na drugą stronę ulicy - powiedział PAP. Poradził też sceptycznym mieszkańcom, żeby poczekali na efekt końcowy.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ZDM