Kładki dla pieszych nazywają "patologią", a także "absurdami komunikacyjnymi". Chcą ich likwidacji i wytyczania przejść naziemnych. Politycy Lewicy apelują do prezydenta Warszawy o rozszerzenie ułatwień dla pieszych, które dokonują się w centrum, również na inne dzielnice.
Europoseł Robert Biedroń oraz radna Agata Diduszko-Zyglewska zainaugurowali w poniedziałek cykl konferencji dotyczących przyszłości Warszawy. Z dziennikarzami politycy Lewicy spotkali się obok jednej z kładek przy ulicy Czerniakowskiej (tej na wysokości ulicy Zaruskiego). Miejsce nieprzypadkowe, ponieważ tematem pierwszego spotkania były utrudnienia dla pieszych. Jak pisaliśmy niedawno na tvnwarszawa.pl, na ponad półtorakilometrowym odcinku ulicy Czerniakowskiej nie ma ani jednej "zebry".
"Uśmiech Warszawy to są tylko wyleczone jedynki"
Jak zapowiedział Robert Biedroń, "Lewica rusza z wielką akcją, mającą na celu poprawę standardów bezpieczeństwa w Warszawie". Polityk zauważył, że w stolicy jest wiele kwestii, które są pozytywne i działają poprawnie, ale występują też absurdy architektoniczne i komunikacyjne. Jednym z nich są kładki, które "utrudniają niektórym osobom sprawną komunikację". Biedroń zaapelował do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, aby "poszedł po rozum do głowy" i zaczął likwidować kładki. - Uspakajając ruch, co powinno być priorytetem, dajmy zielone światło pieszym. Tak, żeby pieszy nie był traktowany po macoszemu - mówił polityk. Kładki nazwał "patologiami komunikacyjnymi i infrastrukturalnymi".
Radna Agata Diduszko-Zyglewska przekazała, że od dwóch lat składa interpelacje związane z przejściami dla pieszych i likwidacją kładek- powiedziała. Dodała natomiast, że na interpelacje dostaje odpowiedzi: "nie da się, nie ma takiej potrzeby, nie możemy wyznaczyć terminu, czy nie ma na to budżetu". Agata Diduszko-Zyglewska nazwała kpiną fakt, że osoby z niepełnosprawnością "potrzebują 15 minut, by przejść przez kładkę na drugą stronę ulicy". Mówiła też o tym, że "standardy, które obowiązują w ścisłym centrum Warszawy powinny obowiązywać w pozostałych częściach miasta". - Będą przejścia dla pieszych, ścieżki rowerowe, zazielenione chodniki, ale tylko w ścisłym centrum. Tak więc "Uśmiech Warszawy" (tak Rafał Trzaskowski nazwał koncepcję zmian w Śródmieściu - red.) to są wyleczone "jedynki", ale "dwójki", "trójki" i "czwórki" zjada próchnica. To jest absurd. Te standardy muszą być w całym mieście - mówiła radna.
Radna mówiła, że "miasto dokonało audytu, z którego wynika, że na cztery tysiące zbadanych przejść dla pieszych, 480 wymaga natychmiastowego polepszenia ze względu na bezpieczeństwo pieszych". Stwierdziła ponadto, że na złożoną interpelacje w tej sprawie nie otrzymała odpowiedzi.
Dopytywana o to, skąd wziąć środki na zmiany, które polepszyłyby żywot pieszych, odpowiedziała, że wiele zmian można wprowadzić niewielkim nakładem finansowym. - Zamiast na kolejne pomniki, podświetlanie Pałacu Kultury na różne kolory, czy inne symboliczne gesty jak włączanie syren miejskich jako alarm dla klimatu, za środki które mamy, można naprawić jakąś część przejść dla pieszych, czy ścieżek rowerowych. Tak, aby ludzie mogli normalnie korzystać z miasta, a nie, żeby było ono dla nich torem przeszkód - podkreśliła Diduszko-Zyglewska.
ZDM odpowiada
Na konferencję Lewicy zareagował w mediach społecznościowych stołeczny Zarząd Dróg Miejskich. "Bardzo nas cieszy zainteresowanie tematem brakujących przejść dla pieszych ze strony @agatadiduszko i @RobertBiedron. Poniżej to tylko te najważniejsze, które od 2014 r. zbudowaliśmy w kluczowych miejscach" - napisali na Twitterze. Wpis opatrzyli grafiką wskazująca 33 miejsca, gdzie w ostatnich latach naziemne przejścia dla pieszych zastąpiły kładki i podziemne tunele.
Wpis skomentowała Agata Diduszko-Zyglewska. "33 przejścia dla pieszych w siedem lat... Fajnie by było gdyby dało się szybciej. Czy doczekamy się likwidacji kładek przy Czerniakowskiej przed kolejnym strajkiem mieszkańców?" - zapytała.
"To zależy przede wszystkim od radnych - my możemy realizować tylko te inwestycje, na które zapewniono nam finansowanie. Na pewno nie zamierzamy zwalniać tempa i kolejne zebry są tylko kwestią czasu" - odpowiedział ZDM.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl