Reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter po godzinie 18 informował o potrąceniu dziecka przy ulicy Bartniczej na Targówku. Policja potwierdziła, że do zdarzeniu doszło przy Bartniczej 6 i przekazała początkowo, że z relacji matki wynika, że kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Dziecko zostało zabrane do szpitala.
Później okazało się jednak, że sytuacja wyglądała nieco inaczej. - Około godziny 17.20 na Bartniczej doszło do potrącenia pięcioletniego dziecka przez samochód osobowy. Kierująca matizem oddaliła się z miejsca zdarzenia, ale dopiero po tym jak usłyszała od matki, że dziecku nic się nie stało - przekazała nam po południu Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji.
Potem, w obawie, że dziecku mogło się jednak coś stać, matka sama wezwała pogotowie. Jak jednak ustaliliśmy nieoficjalnie, pięciolatkowi nie stało się nic poważnego i jeszcze we wtorek ma opuścić szpital.
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl