Zamiast szybkiej trasy jedna wielka kałuża - z takim widokiem na węźle Marynarska mieliśmy do czynienia kilkukrotnie po intensywnych opadach. Ostatnio - miesiąc temu. Woda zalała trasę, powodując przez kilka godzin gigantyczne utrudnienia w ruchu.
Woda jest, winnych brak
I nie byłoby w tym nic aż tak zaskakującego, gdyby nie fakt, że - jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl - inwestycja jest nowa (oddana cztery lata temu), a jej budowa pochłonęła miliony. O powody awarii pytaliśmy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (zarządcy trasy) nieraz.
GDDKiA zapewniała jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Przekonując, że system wodny działa sprawnie, ale niewydolna jest infrastruktura miejskiego MPWiK (Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji). Wodociągowcy z kolei odpierali zarzuty i sugerowali, że zbiornik retencyjny jest zbyt mały. Zarządca drogi odbijał piłeczkę stwierdzeniem, że zbiornik jest taki, jaki powinien być.
Wszystko wskazuje na to, że urzędniczy ping pong w końcu dobiegł końca. Jak poinformował portal rynekinfrastruktury.pl, między MPWiK i Generalną Dyrekcją doszło do porozumienia.
Porozumienie
W efekcie którego GDDKiA w przyszłym roku (wiosną) wybuduje dodatkowe zbiorniki retencyjne przy węźle Marynarska. Do tego czasu zaś Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji udostępni kanały do odpompowywania wody z trasy. Jak wyjaśnia portalowi wiceprezydent miasta Renata Kaznowska, dodatkowe zbiorniki mają zwiększyć zdolności retencyjne systemu odwodnienia trasy. To sprawi, że woda będzie gromadzona dłużej, a następnie w efektywny i kontrolowany sposób odprowadzana do kanalizacji.
Węzeł Marynarska jest częścią trasy S79 i - jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl - nie jest to jedyny węzeł sprawiający drogowcom i kierowcom problemy. Zalewany był też między innymi węzeł Lotnisko, czyli miejsce, gdzie łączą się drogi S79 i S2.
O potokach, których nie są w stanie przyjąć studzienki, informowaliśmy raptem trzy miesiące temu. W wielką kałużę co rusz wpadały kolejne auta. - W końcu policja zdecydowała się zablokować S79 w taki sposób, że nie można przejechać nad trasą S2 - podawał nasz reporter. Nie można było skręcić w stronę Ursynowa.
W wypompowywaniu wody drogowcom musieli pomagać strażacy. Skutkiem podtopień były oczywiście ciągnące się kilometrami korki, których rozładowanie trwało długie godziny.
Relacja reportera z S79
kw/gp