Do zderzenia doszło na odcinku trasy między Rondem Jazdy Polskiej a Marszałkowską.
- Na Trasie Łazienkowskiej w kierunku Pragi doszło do kolizji - poinformowała Anna Woźniak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński, który doprecyzował, że w kolizji brało udział pięć samochodów. - Widzę pięć uszkodzonych aut: forda, renaulta, seata, volkswagena i skodę. Wygląda to na klasyczne najechanie - relacjonował nasz reporter.
Dodał, że nikomu nic się nie stało. - Kierowcy siedzą w swoich samochodach i czekają na przyjazd służb - opowiadał.
Zieliński zwrócił uwagę, że samochody blokują lewy pas, co stwarzało duże utrudnienia na trasie. - Jest gigantyczny korek. To bardzo ruchliwa trasa na co dzień, zaczyna się poranny szczyt, a dodatkowo w nocy padało. Warszawiacy o poranku utknęli w sporym korku - mówił.
"Piruet" na trasie
W kolizji brało udział pięć samochodów, jednak - jak się okazało - wszystko zaczęło się od forda, który wpadł w poślizg i uderzył w barierkę. Reporter 24 przesłał nam nagranie, na którym widać moment zderzenia. - Jechałem dość daleko od tego auta. To była bezpieczna odległość. Obserwowałem całą sytuację. Kierowca po wejściu w zakręt przyhamował i wpadł w poślizg, który zakończył się uderzeniem w barierkę i piruetem na drodze - opowiadał autor nagrania pan Piotr, który jechał trasą Łazienkowską do pracy.
Dodał, że widząc sytuację, on też przyhamował i podjechał do forda. - Kierowca pokazał mi ręką, że wszystko jest w porządku, że mogę jechać. Na szczęście nic się nie stało - relacjonował Reporter 24.
Dopiero po tym, czego nie widać już na nagraniu, na rozbitego forda wpadły inne samochody.
Poranne zderzenie na trasie Łazienkowskiej
mp/mws/pm