"To nie samochód robi z nas dzikusów. Rower robi z niektórych to samo"

Kraksa na ścieżce rowerowej. Materiał programu "Polska i Świat"
Źródło: TVN24
Czołowe zderzenie rowerzystów kiedyś było ewenementem. Dziś takich wypadków jest coraz więcej. Na ścieżkach przybywa rowerów. Przeszkodami na ich drodze stają się nie tylko piesi czy inne pojazdy. Dochodzi do sytuacji, gdy muszą rywalizować o przestrzeń do jazdy między sobą. Materiał Łukasza Wieczorka z magazynu "Polska i Świat"

W kwietniu w alei KEN zderzyło się ze sobą dwóch rowerzystów, którzy jechali w przeciwnych kierunkach. Konieczna była interwencja ratowników medycznych. - W wyniku tego zdarzenia jeden z rowerzystów z obrażeniami ciała trafił do szpitala - mówi Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji.

Problem zatłoczonych ścieżek rowerowych dotyczy nie tylko stolicy. W ubiegłym miesiącu wypadki podobne do tego z Ursynowa wydarzyły się w Jastrzębiu i Olsztynie.

Korki na ścieżkach rowerowych

- Kilka lat temu było tak, że jak na ścieżce rowerowej, jadąc szczególnie na szóstą rano na dyżur do pracy, spotykałem innego rowerzystę, to się pozdrawialiśmy jak na górskim szlaku. To był wyjątek. Dzisiaj są korki na ścieżkach rowerowych - mówi Karol Kobos, rowerzysta i wydawca portalu tvnwarszawa.pl.

Jedni korzystają z roweru dla rozrywki, drudzy dla zdrowia, a jeszcze inni traktują go jako podstawowy środek transportu. Na drogach spotykają się amatorzy i doświadczeni kolarze. Bardziej zaprawieni w bojach narzekają często na tych "niedzielnych" rowerzystów, którzy wsiadają na rower tylko, gdy jest ładna pogoda.

Niektórzy za nic mają zasady ruchu drogowego, nie wiedzą też jak zachować się w pewnych sytuacjach. - Nie pokazują kierunku ruchu i nagle taka osoba zaczyna skręcać, kiedy my ją wyprzedzamy. Przez taką osobę bardzo poważnie uszkodziłam sobie kolano. Miałam nawet z tego powodu operację - żali się Justyna, rowerzystka z Warszawy.

"System szkolenia nie przystaje do rzeczywistości"

Zgodnie z obowiązującym prawem, każdy dorosły może jeździć w Polsce rowerem bez żadnych uprawnień.

- System szkolenia rowerzystów w Polsce zupełnie nie przystaje do rzeczywistości i należałoby go zasadniczo zmienić. Dziecko do lat dziesięciu nie może jechać po ścieżce, nie mówiąc o jezdni - zauważa Grzegorz Mazur z Krakowskiej Masy Krytycznej.

I tak na jednej ścieżce spotykają się kolarze, którzy mają w nogach tysiące kilometrów, dzieci, które dopiero zdobywają doświadczenie i ci, którzy urządzają sobie na nich wyścigi.

- Jeżeli na ścieżce pojawi się ktoś, kto jedzie wolno, osoba starsza albo dziecko, to oczywiście znajdą się szaleńcy, którzy będą wyprzedzać trawnikiem, chodnikiem jak popadnie. To nie samochód robi z nas dzikusów na jezdniach. Rower niestety robi z niektórych dokładnie to samo - przyznaje Kobos.

Ścieżki rowerowe wydają się niektórym na tyle bezpieczne, że ministerstwo infrastruktury półtora roku temu chciało zmienić przepisy, by mogli na nie wjechać też rolkarze czy deskorolkarze. Do tej pory nic z tego nie wyszło.

kk

Czytaj także: