Plac Krasińskich wraz z ulicą Miodową przeszedł generalny remont w 2018 roku, a teraz nasi czytelnicy alarmują, że spomiędzy kostek jezdni wydobywa się czarna maź.
Jak relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter, substancja dostrzegalna jest z wnętrza samochodu. – Zastanawiasz się co to jest i czy nie uszkodzi ci auta – przekonuje.
"To bardziej problem estetyczny"
Po odpowiedzi na te pytania zwróciliśmy się do Zarządu Dróg Miejskich. Karolina Gałecka podkreśla, że substancja to środek chemiczny, który nie zdążył właściwie zastygnąć. - Końcówka prac odbywała się w październiku, kiedy temperatury są już nieco niższe. Masa nie zastygła w odpowiedni sposób ze względu na temperaturę i to powoduje, że ona się w tym momencie wykrusza – tłumaczy.
– To bardziej kwestia estetyki – dodaje.
"To nie błąd w sztuce"
Jak zaznacza rzeczniczka ZDM, plac nie będzie musiał być zamykany. – W tym tygodniu, w ramach pięcioletniej gwarancji wykonawca naprawi usterkę – zapewnia Gałecka.
I wyjaśnia, że w ramach prac zaklei uszkodzoną część taśmą malarską i wyleje na to nowy środek chemiczny. Prace mają odbywać się w porze nocnej. - Nie jest to żaden błąd w sztuce, wymagający ponownej przebudowy placu – zastrzega Gałecka.
Jezdnia na placu Krasińskich
ab/ran