Kierowcę pędzącego ponad 225 kilometrów na godzinę zatrzymali policjanci z mińskiej drogówki. Teraz publikują nagranie jego niebezpiecznej jazdy i apelują: nie traktujmy autostrady jak toru wyścigowego.
Policjanci w nieoznakowanym radiowozie patrolowali otwarty w połowie sierpnia odcinek autostrady A2 pomiędzy węzłem Lubelska a początkiem obwodnicy Mińska Mazowieckiego, gdy wyprzedził ich kierowca białej skody. - Ruszyli za pojazdem, który rozpędzał się z każdym przejechanym metrem. Przejazd rejestrowała kamera z miernikiem prędkości. Urządzenie wskazało prędkość pojazdu na ponad 225 kilometrów na godzinę, gdzie obowiązuje ograniczenie do 140 kilometrów na godzinę - relacjonuje Marcin Zagórski z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Na udostępnionym przez policję nagraniu widać moment, gdy skoda mija z lewej strony nieoznakowany radiowóz. Jej kierowca przez kolejne kilkaset metrów konsekwentnie wyprzedza kolejne pojazdy poruszające się prawym pasem autostrady.
Nie przyjął mandatu
Kierowca skody został zatrzymany do kontroli drogowej. Funkcjonariusze ukarali go mandatem w wysokości 500 złotych i 10 punktami karnymi. Ich zdaniem, 32-latek rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego, stwarzając przy tym zagrożenie dla innych kierowców. - Mężczyzna jednak nie przyjął mandatu, ponieważ jak oświadczył: "jeśli nie jest możliwe pouczenie, to spróbuje w sądzie" - opisuje Zagórski. Funkcjonariusze skierowali więc do sądu wniosek o ukaranie 32-latka. Z ich ustaleń wynika, że był już wcześniej karany za przekraczanie prędkości. Z tego powodu zatrzymano także jego prawo jazdy na trzy miesiące.
- Policjanci apelują, aby nie traktować autostrady jak toru wyścigowego. Pamiętajmy że nie jesteśmy sami na drodze. Przy tak dużych prędkościach jeden niekontrolowany ruch czy manewr może doprowadzić do katastrofy – ostrzega oficer prasowy mińskiej policji.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Mińsku Mazowieckim