Wszystko rozegrało się we wtorek po godzinie 18. Na przesłanym do naszej redakcji filmie widać, jak na rondzie Mościckiego volkswagen wjeżdża na pas tuż przed kierowcą motocykla. Ten trąbi i rusza za nim.
"Wyjechał przed motocykl"
- Miałem zielone światło, on czerwone, mimo to wyjechał mi przed motor - zaczyna pan Zbyszek, autor nagrania. Jak dodał, kierowca auta jechał w tą samą stronę, więc chciał go dogonić, by zwrócić mu uwagę.
Udało się to na wiadukcie na ul. Marsa. Motocyklista zmienił pas i zatrzymał się tuż przed volkswagenem.
Po chwili z auta wysiadł pasażer i ruszył w stronę motocyklisty. W ręku trzymał przedmiot przypominający broń.
"Na atrapę nie wyglądało"
Dzięki kamerze umieszczonej na kasku pana Zbyszka słychać również rozmowę obu mężczyzn. - Mam kamerę i nagrałem pana, także wyślę na policję - oznajmia motocyklista. Na co pasażer volkswagena pyta: - A w łeb chcesz tym dostać, czy czym chcesz dostać?
Motocyklista próbuje go uspokoić. Jednak nieskutecznie. - Spokojnie, spokojnie - odpowiada pan Zbyszek. - No co, no co? - mówi pasażer auta. - Chwilę potem krewki mężczyzna uderzył mnie pistoletem w kask - relacjonuje w rozmowie z nami pan Zbyszek. - Na atrapę to raczej nie wyglądało - dodaje.
Na nagraniu słychać również, jak motocyklista tłumaczy się mężczyźnie. - Ale pan wyjechał na czerwonym świetle - mówi. - No i co? - kończy pasażer i wsiada do volkswagena.
- Byłem w szoku. Nogi mi się ugięły. Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli w Polsce prawdziwy Zachód, ale ten dziki, niestety - kwituje.
O całym zajściu motocyklista poinformował policję. - Rzeczywiście mogę potwierdzić, że otrzymaliśmy nagranie z zajścia. Zajmujemy się tą sprawą - poinformował Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.
ank/popi