Drogowcy w ubiegłym roku wydali 900 tysięcy złotych na naprawę sygnalizacji świetlnej. 200 razy sygnalizatory były uszkadzane w wypadkach drogowych.
- Całe sygnalizatory bądź ich poszczególne elementy były wymieniane przez nas w ubiegłym roku aż 200 razy – mówi Adam Sobieraj, rzecznik prasowy Zarząd Dróg Miejskich. Wszystkie wymiany były spowodowane kolizjami lub wypadkami drogowymi.
Najczęściej niszczone są sygnalizatory umieszczone na tzw. masztach znajdujących się tuż przy jezdni. Nieco rzadziej drogowcy muszą naprawiać szafy sterujące znajdujące się w pobliżu ruchliwych skrzyżowań
180 złotych za sygnał, 53 tysiące za szafę
Zniszczony element sygnalizacji musi zostać naprawiony w ciągu 72 godzin. Najprościej jest z masztem lub latarnią sygnalizacji świetlnej, te są pod ręką. Najtrudniej wymienić szafę sterującą, bowiem ta jest indywidualnie dobierana na potrzeby konkretnego skrzyżowania.
Każda naprawa jest kosztowna. - Uszkodzenie głośnika sygnału dźwiękowego dla niewidomych to koszt 180 zł, ale wymiana szafy sterującej zaboli każdego, to 53 tysiące złotych – wylicza Sobieraj.
- Kierowca powodujący wypadek musi mieć świadomość, że jego ubezpieczyciel prędzej czy później pokryje koszty naprawy uszkodzonej sygnalizacji – dodaje rzecznik ZDM.
bf//ec
Źródło zdjęcia głównego: ZDM