Jest finał toczącego się od 30 lat postępowania w sprawie gmachu Biblioteki Ordynacji Krasińskich. - Budynek jest już bez roszczeń, wskutek ostatniej zmiany Kodeksu postępowania administracyjnego - przekazała nam posłanka Hanna Gill-Piątek, która w interpelacjach wielokrotnie podkreślała, że obecnie pusty obiekt z niesamowitą historią, który przetrwał II wojnę światową, mógłby być dumą stolicy.
Budynek przy ulicy Okólnik 9 z początku XX wieku jako jeden z nielicznych w sercu Warszawy przetrwał czasy okupacji. Modernistyczna architektura z biegiem lat - jak oceniał kiedyś konserwator zabytków - zyskała historyzujący, empirowy kostium. Dziś jednak budynek niszczeje i stoi pusty.
W lipcu na tvnwarszawa.pl informowaliśmy, że losem gmachu Biblioteki Ordynacji Krasińskich wielokrotnie interesowała się posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek. Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pisała w tej sprawie jeszcze w 2021 roku. Jak podkreślała, wybitna rola publiczna budynku nie doczekała się kontynuacji. "Ten wspaniały gmach nie zasłużył na takie traktowanie. Nie możemy sobie pozwolić, by kolejne pokolenia wolnej Polski oglądały dawniej wspaniałą bibliotekę zniszczoną i pozbawioną zbiorów" - wskazywała. I zaznaczała: "Taką zostawili nam nazistowscy zbrodniarze".
Skomplikowany stan prawny
Gill-Piątek wskazywała, że powojenna odbudowa gmachu nie objęła jego części magazynowej. W latach 80. budynek opustoszał, a w następnej dekadzie roszczenia do budynku wysunęła rodzina Krasińskich. Postępowanie toczyło się od lat 90. XX wieku. Nie przebrnęło jednak przez Ministerstwo Infrastruktury. Posłanka opisywała, że Krasińscy domagali się uznania przez resort za nieważne orzeczenia Prezydium Rady Narodowej z 1954 roku o odebraniu im tej nieruchomości. Sprawę komplikowało to, że spadkobierców było aż 32. Przez lata stan prawny budynku był niejasny, a sam gmach pozostawał niezagospodarowany.
Zwrotu w tej sprawie strony doczekały dopiero po 30 latach postępowania. - Budynek jest już bez roszczeń, wskutek ostatniej zmiany Kodeksu postępowania administracyjnego - przekazała nam posłanka Gill-Piątek. Pokazała też odpowiedź na jej interpelację przygotowaną przez ministra rozwoju i technologii Waldemara Budę. Minister przypomniał w piśmie, że roszczenia byłych właścicieli dotyczące nieruchomości położonej przy ulicy Okólnik 9/9a zostały złożone w maju 1996 roku do ówczesnego ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa (obecnie organem właściwym do ich rozpatrzenia, w wyniku przekształceń organizacyjnych, jest minister rozwoju i technologii).
"Z uwagi na nowelizację kpa pismem z dnia 31.07.2023 r. poinformowano strony o umorzeniu postępowania" - przekazał Buda.
Minister Buda zaznaczył też, że "wnioski byłych właścicieli dotyczące stwierdzenia nieważności decyzji przejmujących na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości warszawskie, objęte przepisami dekretu z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy, wpływają do organu nadzoru od 1990 r.".
Jak wskazał, dotyczą one nie tylko budynków mieszkalnych, ale również tych stanowiących obecnie użyteczność publiczną. "Przedmiotem postępowań były zatem budynki należące do Kancelarii Sejmu, Kancelarii Prezydenta RP, ministerstw, ambasad, uczelni wyższych, szkół, szpitali, kin, hoteli, związków wyznaniowych, stadionów. Rejestrowane były według nazwiska wnioskodawcy lub adresu nieruchomości, wskazanego w orzeczeniu administracyjnym" wymienił.
Trwają rozmowy o przyszłości budynku
Jak czytamy na oficjalnej stronie rządu, nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego, wprowadza limit czasowy na uznawanie roszczeń reprywatyzacyjnych. "Po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej nie będzie można wszcząć postępowania w celu jej zakwestionowania. Nakazał to już w 2014 r. Trybunał Konstytucyjny. Nowelizacja kończy z dziką reprywatyzacją i niepewnością mieszkańców wielu nieruchomości" - wskazano.
O komentarz w sprawie przyszłości budynku poprosiliśmy stołeczny ratusz. Zapytaliśmy, co oznacza decyzja o umorzeniu postępowania. - Budynek przy ul. Okólnik 9/9a pozostaje w zasobie m. st. Warszawy, administruje nim ZGN Śródmieście. Obecnie trwają rozmowy dotyczące zagospodarowania tego obiektu. O decyzjach będziemy informować, gdy tylko zostaną one podjęte – poinformował na razie krótko Jakub Leduchowski, rzecznik stołecznego ratusza.
Apartamenty dla dyplomatów i nowoczesna biblioteka
Historia budynku przy Okólnik 9 sięga jeszcze 1912 roku, kiedy to Edward Krasiński postanowił wznieść gmach przeznaczony na zbiory biblioteczne według projektu Juliusza Nagórskiego. Znany architekt na swojej liście ma między innymi kamienice przy: Koszykowej 8, 15 i 17, przy ulicy Nowy Świat 2 czy Targowej 15. Projekt przy Okólnik 9 zrealizował z kolei polski architekt i inżynier Henryk Julian Gay. Boczne oficyny ukończono na przełomie czerwca i lipca 1913 roku. Nowoczesne wówczas i luksusowe apartamenty wynajmowano osobom ze sfer rządowych i dyplomatycznych.
Już w styczniu 1914 r. zaczęto udostępniać zbiory w prowizorycznej czytelni, zorganizowanej w przylegającym do magazynu lokalu na parterze lewej oficyny mieszkalnej. Jednak dopiero w grudniu 1930 miało miejsce oficjalne otwarcie, w którym wziął udział nawet prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki.
Konserwator zabytków, przypominając historię budynku wspominał, że biblioteka była wówczas świetnie wyposażona, a reprezentacyjna czytelnia okazała się "najnowocześniejszą siedzibą biblioteczną międzywojennej Warszawy".
Zagłada zbiorów w czasie Powstania Warszawskiego
Wybuch drugiej wojny światowej nie oszczędził jednak cennych kolekcji. W maju 1941 roku Niemcy włączyli bibliotekę do Staatsbibliothek Warschau, połączyli Bibliotekę Narodową z Biblioteką Uniwersytecką w Warszawie i Biblioteką Ordynacji Krasińskich. Gromadzono tu najcenniejsze zbiory biblioteczne przenoszone z całego miasta. Ich zagładę przyniosło jednak Powstanie Warszawskie. Na Okólniku spłonęły bezcenne zbiory XVIII-wiecznej biblioteki Załuskich, zbiory Stanisława Augusta, cymelia, rękopisy, mapy, nuty, ryciny, czy ponad dwa tysiące inkunabułów. Utracono łącznie około 62 procent zbiorów. Niemcy spalili je w październiku 1944 roku po kapitulacji Powstania Warszawskiego, mimo że w jej warunkach zapisano obowiązek zachowania dóbr kultury.
Dzięki solidnej, żelbetowej konstrukcji sam budynek i oficyny mieszkalne przetrwały. Prace związane z odbudową prowadzono w latach 1945-1950 zgodnie z projektem znanych żoliborskich architektów: Barbary i Stanisława Brukalskich. Ocalałe zbiory przeniesiono do Biblioteki Narodowej, której później w 1948 roku przekazano budynek.
Powojenna odbudowa gmachu nie objęła jednak jego części magazynowej. W latach 80. budynek opustoszał, a w następnej dekadzie roszczenia do budynku wysunęła właśnie rodzina Krasińskich. Imponujący do dziś gmach przed wojną mieścił instytucję publiczną, ale był w rękach prywatnych. Wszyscy spadkobiercy chcieli zachować ten status. Kilka lat temu odbyły się nawet rozmowy z Uniwersytetem Muzycznym o wspólnym prowadzeniu instytucji kultury, ale nic z nich nie wynikło.
Generalny remont kosztowałby nawet 20 milionów złotych
Zakład Gospodarowania Nieruchomościami zarządzający nieruchomością dzierżawi jedynie część podwórka przylegającej do wspólnoty mieszkaniowej przy ulicy Okólnik 9A. Do tej pory żadne prace, poza niezbędnymi, pozwalającymi utrzymać nieruchomość w stanie niezagrażającym życiu, nie były wykonywane. Jedyne, co zostało współcześnie wyremontowane, to fasada południowej oficyny dawnej biblioteki. Prace remontowe trwały od lutego do listopada 2017 roku.
Ze względu na zły stan techniczny budynek nie jest użytkowany już od przeszło 20 lat. Rzecznik Śródmieścia Paweł Siedlecki przekazywał nam w lipcu, że w złym stanie technicznym są przede wszystkim stropy i wszystkie instalacje w budynku. Jak stwierdził, prac remontowych wymagają: elewacja, dach, świetliki, stolarka drzwiowa i okienna, tynki. Wyliczył też, że generalny remont budynku szacowany jest na kwotę około 19-20 milionów złotych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl