Chodzi o uchwałę Rady Warszawy z 12 grudnia 2019 roku. Radni zdecydowali wtedy, że opłata za śmieci dla gospodarstwa domowego w wielolokalowym budynku mieszkalnym będzie stała i wyniesie 65 złotych, a w budynku jednorodzinnym - 94 złote. Uchwała wywołała sporo kontrowersji, ponieważ na podstawie jej zapisów osoby mieszkające samotnie muszą płacić tyle samo, co wielodzietna rodzina. Zapisy zaskarżyła spółdzielnia mieszkaniowa RSM "Praga".
"Powinna być jedna stawka"
Pod koniec stycznia WSA wydał wyrok w tej sprawie. O jego treści poinformował Maciej Maciejowski, były miejski radny. Sąd uznał w części skargę za zasadną i unieważnił jej kluczowe zapisy. Jako istotne wady uchwały sąd wskazał między innymi naruszenie przepisów wyznaczających kompetencję organów samorządu do podejmowania uchwał oraz naruszenie podstawy prawnej podjętej uchwały. Nie podzielił jednak zarzutu, zgodnie z którym miasto nie podało rzetelnych danych przemawiających za podwyżką.
Zdaniem składu orzekającego Rada Warszawy, uchwalając nowe prawo miejscowe, miała do dyspozycji kilka metod naliczania opłat za śmieci: według liczby mieszkańców zamieszkujących nieruchomość, ilości zużytej wody, powierzchni danego lokalu albo od gospodarstwa domowego. Jak uważa sąd, radni wybierając ostatnią metodę, nie powinni różnicować stawek.
"Ustawodawca zdecydował, że w przypadku metody od gospodarstwa domowego powinna być uchwalona jedna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami. Użyte [...] sformułowanie 'jedna stawka' wyklucza możliwość różnicowania stawki, bo to prowadzi do ustalenia dwóch lub więcej stawek, co pozostaje w oczywistej sprzeczności z treścią tego przepisu. Tymczasem Rada w zaskarżonej uchwale ustaliła dwie stawki przyjmując jako dodatkowe kryterium rodzaj zabudowy, w którym znajdują się gospodarstwa domowe" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
"Opieraliśmy się na ustawie"
Ratusz zapowiada, że odwoła się od wyroku sądu pierwszej instancji. - Nie zgadzamy się z wyrokiem WSA, chociażby z tego względu, że uchwała była realizowana na podstawie ustawy znowelizowanej w 2019 roku. W Polsce jest to pierwszy wyrok, który kwestionuje zróżnicowanie stawek za gospodarowanie odpadami w uchwale. Jako miasto składamy kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego – powiedziała tvnwarszawa.pl Karolina Gałecka, rzeczniczka ratusza.
Maciej Maciejowski zasugerował, że jeśli wyrok zostanie utrzymany w mocy, miasto będzie musiało zwracać pieniądze mieszkańcom. - Nie mamy obaw, że te środki finansowe będą zwracane z tego względu, że opieraliśmy się literalnie na ustawie – skomentowała. Jeżeli opieraliśmy się na ustawie, tak jak inne miasta w Polsce, to by oznaczało, że wszystkie inne uchwały w kraju zawierają błędy - stwierdziła Gałecka.
Nowe stawki będą obowiązywały od kwietnia
Obecne stawki mają obowiązywać tylko do końca marca. Zgodnie z uchwałą z października 2020 roku od kwietnia tego roku warszawiacy zapłacą za śmieci w zależności od ilości zużytej wody. Prokuratura zaskarżyła uchwałę, a także złożyła wniosek o wstrzymanie jej wykonania. Sąd jednak decyzją z 24 lutego 2021 roku wniosek odrzucił.
"Wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonej uchwały przedstawiony przez Prokuratora Okręgowego jest wnioskiem zbyt ogólnym, nie dającym sądowi żadnego pozytywnego argumentu poza prawdopodobieństwem, że w wyniku wykonania uchwały zostaną pobrane opłaty, które będzie trzeba zwrócić bądź zaliczyć na poczet przyszłych opłat" - uznał sąd, dodając, że to na stronie skarżącej spoczywa obowiązek "należytego uzasadnienia" wniosku.
Zdaniem sądu, prokurator wnioskujący o wstrzymanie wykonania zaskarżonej uchwały, nie wyjaśnił, "jaka znaczna szkoda mogłaby powstać, ani też jakie trudne do odwrócenia skutki mogły się pojawić w efekcie jej wykonania". Jak dodano, samo wskazanie, że w przypadku stwierdzenia nieważności uchwały pobrane opłaty będzie trzeba zwrócić bądź zaliczyć na poczet przyszłych opłat, nie stanowi trudnych do odwrócenia skutków.
"Podkreślić też należy, że rozpoznając wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonego aktu lub czynności sąd nie dokonuje oceny zasadności skargi (...) Stąd argumenty Prokuratora Okręgowego dotyczące naruszeń prawa przez zaskarżoną uchwałę nie mogą stanowić podstawy rozstrzygnięcia w przedmiocie wstrzymania wykonania zaskarżonej uchwały. Ich uwzględnienie na obecnym etapie postępowania stanowiłoby bowiem swoiście rozumiane rozstrzygnięcie wstępne" - wskazano w opublikowanym na stronie WSA uzasadnieniu postanowienia.
WSA podkreślił, że ocena prokuratora, zgodnie z którą sąd najprawdopodobniej stwierdzi nieważność uchwały, "nie ma znaczenia dla wstrzymania jej wykonania".
Autorka/Autor: dg, kk/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24