Gwałt i zabójstwo Lizy w centrum Warszawy. Zeznawali bliscy Doriana S.

25-letnia Liza nie żyje
Rozpoczął się proces Doriana S. - materiał magazynu Fakty po południu
Źródło: TVN24
W Sądzie Okręgowym w Warszawie dobiega końca proces Doriana S., oskarżonego o gwałt i morderstwo 25-letniej Białorusinki w centrum stolicy. Podczas poniedziałkowej rozprawy zeznawali biegli i świadkowie, a w połowie stycznia prawdopodobnie zostaną wygłoszone mowy końcowe.

Proces Doriana S. rozpoczął się 4 grudnia. W poniedziałek w warszawskim sądzie odbyła się druga rozprawa. W jej trakcie sąd przesłuchał biegłych, m.in. toksykologa, seksuologa i psychiatrę. Zeznawali też świadkowie, wśród nich byli bliscy oskarżonego.

Rozprawa za zamkniętymi drzwiami

Rozprawa przez blisko sześć godzin toczyła się za zamkniętymi drzwiami, gdyż sąd na początku procesu postanowił częściowo wyłączyć jej jawność na czas udzielania przez oskarżonego odpowiedzi na pytania obrońców, przesłuchania biegłych i osób bliskich oskarżonemu.

We wtorek sąd planował też rozpoczęcie mów końcowych, ale przeciągnęły się przesłuchania z udziałem biegłych i świadków.

- Następną rozprawę wyznaczono na 13 stycznia 2025 roku. Jest to kolejny termin na zaplanowane czynności - poinformowała dziennikarzy po wyjściu z sali rozpraw pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych adwokat Ewelina Zdunek.

"Przyznaje się do popełnienia czynu, ale..."

Podczas pierwszej rozprawy Dorian S. powiedział, że "przyznaje się do popełnienia czynu, ale nie przyznaje się, że chciał zabić". W jej trakcie przesłuchano świadków, m.in. ochroniarza, który znalazł nieprzytomną Lizę, jej partnera i koleżankę, z którą spotkała się przed tragedią. Na sali rozpraw zeznawały też kobiety, które widziały Doriana S. w bramie.

Dorianowi S. grozi dożywocie. Prokuratura podawała, że zlecone badania wykazały, iż jest poczytalny.

Zgwałcona kobieta zmarła w szpitalu

Elizawietę, gdyż tak brzmi pełne imię kobiety, nagą i nieprzytomną znalazł 25 lutego wcześnie rano dozorca w bramie przy Żurawiej. Wezwał pogotowie i policję. Kobieta trafiła do szpitala, była w stanie krytycznym. Zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.

Jeszcze w dniu napaści zatrzymano 23-latka. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli duży nóż kuchenny i kominiarkę, prawdopodobnie użyte do przestępstwa. Mężczyzna miał nie tylko zgwałcić kobietę, ale też zrabować jej dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel. Usłyszał wtedy zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu trafił do aresztu.

Po śmierci kobiety prokurator zmienił zarzut Dorianowi S. na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.

Czytaj także: