Nikt ze mną takich planów nie konsultował - tak prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 informacje o zamknięciu stolicy. Odniósł się też do kwestii zmienionych rozkładów jazdy w transporcie publicznym i ewentualnego zamknięcia bulwarów na czas epidemii.
Jak przyznał Trzaskowski, plotki o zamknięciu Warszawy i uczynieniu z niej tak zwanej czerwonej strefy pojawiały się już 10 dni temu i zarówno wtedy, jak i teraz były to "absolutne fake newsy". - Rząd nigdy tego nie potwierdził, a to rząd wydaje rzetelne komunikaty w tej sprawie. Nikt z nami tego nie konsultował i nie widzę żadnego racjonalnego powodu, dlaczego miałoby tak być – zaznaczył.
Dopytywany przez prowadzącego, czy są takie plany teoretyczne, stanowczo zaprzeczył. - Nic o tym nie wiem. Takich informacji nieprawdziwych, które mają siać panikę, pojawia się w eterze mnóstwo, w związku z tym ja wszystkich uczulam – proszę zwracać uwagę tylko na komunikaty, które wydaje rząd tudzież samorząd, bo to jedyne rzetelne informacje, a nie to, co krąży w sieci – zaapelował.
Monitorują sytuację w komunikacji miejskiej
Gość programu odniósł się do sytuacji w komunikacji miejskiej. W poniedziałek miasto wprowadziło sobotnie rozkłady jazdy, a mieszkańcy i politycy od rana publikowali w mediach społecznościowych zdjęcia zatłoczonych autobusów i tramwajów. Trzaskowski przyznał, że sam do pracy przyjechał samochodem, ale w trakcie zastrzegł, że obserwuje, co się dzieje na drogach. Jego zdaniem autobusy kursujące rano po Warszawie są w większości prawie puste.
Nie przyznał też, że raptowne przejście na sobotni rozkład jazdy było błędem. – Podejmujemy racjonalne decyzje. Większość miast w Polsce wprowadziła ten inny rozkład już tydzień temu. To nie jest czysto weekendowy rozkład, tam, gdzie trzeba, są dodatkowe autobusy, tramwaje. Na bieżąco monitorujemy sytuację. Każdy kierowca zdaje nam raport po tym, jak dojedzie do bazy – zapewnił prezydent. Wspomniał też, że niektórzy politycy postanowili zrobić wokół tej sprawy awanturę polityczną. - Niektórzy nawet zamieszczali zdjęcia w internecie, które były zdjęciami sprzed kilku miesięcy - stwierdził.
Piasecki zapytał wprost swojego gościa, czy były sytuacje, że bezpieczny dystans 1,5 metra nie został zachowany w komunikacji miejskiej. – W olbrzymiej większości przypadków nie. Jeżeli mieliśmy jakiekolwiek sygnały, że ludzi było więcej, natychmiast puszczaliśmy na te trasy więcej autobusów – odparł Trzaskowski.
Nie będzie darmowego parkowania
Prezydent Warszawy zapowiedział, że parkowanie w stolicy nadal będzie płatne, bo gdyby zniósł opłatę, znowu byłby problem z parkowaniem. - Samochodów na jezdniach jest mniej, ale samochodów na miejscach parkingowych jest 80 procent, dlatego, że ludzie parkują swoje samochody na abonamentach. A mi dokładnie na tym zależy, żeby w Warszawie w tej trudnej sytuacji stosunkowo łatwo można było znaleźć miejsce do parkowania, żeby zaparkować pod szpitalem, pomóc seniorom i móc załatwić najważniejsze sprawy – wyjaśnił.
Zapytany, czy ta decyzja nie jest wynika z kwestii finansowych, Trzaskowski odparł: - Mamy ubytki idące w setki milionów złotych albo miliardy złotych. Z parkowania mamy wpływów 400 tysięcy złotych dziennie, więc naprawdę to nie byłby cios dla budżetu miasta.
Więcej zamkniętych parków?
W weekend zamknięte zostały Łazienki Królewskie. Trzaskowski przyznał, że nie planuje podobnych kroków wobec innych parków czy bulwarów wiślanych. – Cały czas monitorujemy sytuację. Straż miejska jest zadaniowana i rozmawiamy z ludźmi, że jeśli już wychodzą, to żeby wychodzili tylko z domownikami, w małej grupie, żeby się nie zbierali w kilkanaście osób, bo to jest po prostu niebezpieczne – przypomniał.
Zaznaczył jednak, że jeżeli okaże się, że ostrzeżenia miasta i interwencje straży miejskie będą niewystarczające, to "będzie się zastanawiał, co dalej".
Szpitale w gotowości
Gość Piaseckiego odniósł się również do sytuacji w szpitalach miejskich. Uspokoił, że w tej kryzysowej sytuacji radzą sobie one dobrze, jeśli chodzi o sprzęt. – Jedyny problem to testy. Uważamy, że powinno ich być znacznie więcej dla lekarzy, którzy pracują w szpitalach, tak żeby mieli pewność, że są bezpieczni – stwierdził i wskazał także, że Warszawa jest gotowa pomóc rządowi w przeprowadzaniu testów. – My stawiamy laboratoria na nogi, tak, żeby mogły przeprowadzać testy, tyle że na razie ich brakuje – powiedział.
Piasecki zapytał prezydenta, jak ocenia przygotowanie warszawskich szpitali pod kątem zaopatrzenia w maski czy respiratory. - Jest to ocena dobra. Mamy zapas, natomiast jeżeli ta sytuacja będzie trwała dłużej, to tych zapasów powinno być więcej. Dlatego zwracamy się od dwóch, trzech tygodni do rządu, żeby te zapasy uzupełnił. Wiemy, że może zabraknąć w Warszawie 30 stanowisk intensywnej opieki, więc oprócz tego sami kupujemy sprzęt – poinformował.
I uspokoił, że na razie nie ma takiej obawy, aby z związku z epidemią koronawirusa któryś z miejskich szpitali musiał zawiesić swoje funkcjonowanie. – Nie ma takiego ryzyka. Jesteśmy zabezpieczeni. Jesteśmy w stanie tym sprzętem się wymienić. Mamy w tej chwili 50 wolnych respiratorów, ale zabezpieczamy się na wszelki wypadek, gdyby sytuacja miała ulec pogorszeniu – zaznaczył Trzaskowski.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN