Koronawirus nie odpuszcza. Ostatniej doby na Mazowszu odnotowano ponad 4000 nowych zachorowań, z czego ponad 1600 w stolicy. Oficjalnie wolne łóżka covidowe są, ale informację płynące z samych szpitali nie napawają optymizmem. - Na każde łóżko, które zwalnia się, czeka kolejny pacjent. Tak ta machina miele – powiedziała reporterce TVN24 dyrektorka Szpitala Bielańskiego.
Jak w wynika z rządowego raportu, w piątek potwierdzono w Warszawie 1647 zakażeń. To nieco mniej niż dzień wcześniej, kiedy odnotowano największą dotąd liczbę nowych zachorowań od początku pandemii – 1829.
Na rządowej stronie poinformowano także o śmierci 12 osób w stolicy, z czego 11 zmarło z powodu COVID-19 i chorób współistniejących, a jedna osoba zmarła wyłącznie z powodu COVID-19.
Z kolei resort zdrowia poinformował, że na Mazowszu dobowy przyrost zakażeń koronawirusem to 4219 przypadków. Dzień wcześniej przybyło ich o prawie dwieście więcej – 4408.
Kolejny dzień w Mazowieckiem odnotowuje się najwięcej zachorowań w zestawieniu z innymi województwami.
Według rządowego raportu, od ostatniej doby na Mazowszu zmarło łącznie 50 osób: 33 z powodu COVID-19 i chorób współistniejących oraz 17 wyłącznie z powodu COVID-19.
"Coraz młodsze osoby potrzebują opieki. Jesteśmy przerażeni"
Odczuwają to szpitale. Jak przekazała w piątek na antenie TVN24 Iwona Sołtys, rzeczniczka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA, w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym przebywa 263 pacjentów. - Mamy gotowych 318 łóżek, więc zapas jest (...) Jesteśmy bardziej spokojni niż kilka dni temu. Nadal liczba zakażeń jest niepokojąca. W Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA (...) w tym momencie jest 396 pacjentów, obserwujemy bardzo dużo pacjentów, którzy potrzebują intensywnej terapii – mówiła rzeczniczka.
Dodała, że do aparatów ECMO (do intensywnej terapii) podłączonych jest 10 pacjentów. - Coraz młodsze osoby potrzebują tej opieki. Jesteśmy przerażeni – przyznała Sołtys. - Lekarze opowiadają nam historie o tym, gdy 33-letnia pacjentka ma 8-letniego synka i leży podpięta pod ECMO... Jest to widok piorunujący, to są ogromne emocje i smutek, że nie zawsze da się pomóc – mówiła rzeczniczka szpitala.
Jak zaznaczyła przybywa pacjentów młodych. - W chwili obecnej lekarze zgłaszają nam, że już od 20 procent są to pacjenci poniżej 50. roku życia. W Szpitalu Narodowym przebywają i dwudziestokilkulatkowie, którzy są w stanie średnim. To bardzo młode osoby bez obciążeń, bez jakichś chorób współistniejących, więc to zagrożenie jest ogromne dla każdego z nas – przestrzegała Iwona Sołtys. Przyznała, że "w województwie mazowieckim nie wygląda to wesoło, nie tylko w naszym szpitalu, liczba łóżek topnieje".
"Na każde łóżko, które zwalnia się, czeka kolejny pacjent. Tak ta machina miele"
Reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska przekazała, że w Szpitalu Bielańskim zajęte są wszystkie łóżka covidowe, których jest 98. Dyrektorka tej placówki Dorota Gałczyńska-Zych przyznała, że problem nasila się do kilku tygodni.
- Prawda jest taka, że na przestrzeni ostatnich tygodni łóżek brakuje i to nie tylko w Szpitalu Bielańskim, ale w całej Warszawie i na każde łóżko, które się zwalnia, czeka kolejny pacjent. Tak ta machina miele. Mamy duże doświadczenie, dlatego od początku pandemii w Szpitalu Bielańskim hospitalizowaliśmy ponad 1300 pacjentów z covidem, mimo że nie jesteśmy szpitalem covidowym – powiedziała.
Gałczyńska-Zych mówiła, że w przypadku pierwszej i drugiej fali leczeni byli głównie starsi pacjenci. - Teraz ta grupa wiekowa przesunęła się mniej więcej na 50-70. Jest to efekt również tego, że najstarsi są poszczepieni i chwała, że tak się stało – oceniła dyrektorka szpitala.
W ocenie Gałczyńskiej-Zych koronawirus jest wciąż zagrożeniem, z którym trudno sobie poradzić. - Natomiast stan tych pacjentów potrafi się pogorszyć z minuty na minutę. To jest nieprzewidywalna choroba, która dla nas, medyków, do końca nie jest rozpoznana, jeśli chodzi o jej przebieg. Dlatego bardzo patrzymy na saturację, bardzo patrzymy na funkcje oddechowe, w jakim stanie jest pacjent, jak bardzo ma zajęte płuca, bo to rokuje jego pomyślność i to, czy musimy go hospitalizować, czy możemy go po prostu wypisać do domu – tłumaczyła.
- Jesteśmy w tej szczególnej sytuacji, że Szpital Bielański jest największym szpitalem samorządu warszawskiego, ale również o charakterze ratunkowym. Mamy największy SOR, jesteśmy przyzwyczajeni do takich ekstremalnych sytuacji, w jakiej w tej chwili się znajdujemy – powiedziała.
Wojewoda: brak współpracy zmusza mnie korzystania z rejestru
Z danych przekazanych w czwartek po południu przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki wynikało, że w szpitalach tymczasowych w regionie hospitalizowanych jest łącznie 558 pacjentów, z czego 57 wymaga podłączenia do respiratora.
Urząd wojewódzki informował, że najwięcej pacjentów znajduje się w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym – padła liczba 271, z czego 20 pod tlenem. Przekazał też, że dyrekcja szpitala zadeklarowała stopniowe udostępnianie kolejnych modułów. Ale problemem jest brak personelu, o czym mówił jeden z lekarzy zatrudnionych w placówce.
Służby wojewody podały także dane dotyczące pozostałych szpitali tymczasowych na Mazowszu. 98 pacjentów hospitalizowanych w związku z COVID-19 znajduje się w szpitalu w Siedlcach, w tym 14 pod respiratorami. 60 pacjentów przebywa w Szpitalu Południowym w Warszawie, w tym 10 pod respiratorami. 56 osób chorych na COVID-19 przebywa w szpitalu modułowym WIM, 12 z nich wymaga podłączenia do respiratora. Kolejnych 40 pacjentów hospitalizowanych jest w szpitalu w Płocku, a 23 w szpitalu na Okęciu, w tym jeden jest pod tlenem. 10 pacjentów znajduje się natomiast w szpitalu w Ostrołęce.
Urząd wojewódzki zapewnił w komunikacie prasowym, że wojewoda wspólnie z Mazowieckim Oddziałem Wojewódzkim NFZ cały czas monitoruje sytuację epidemiologiczną i systematycznie powiększa bazę łóżkową w szpitalach tymczasowych.
Zaznaczono również, że w czwartek wojewoda Konstanty Radziwiłł w trakcie spotkania z dyrektorami mazowieckich szpitali zwrócił się z prośbą "o rzetelne raportowanie dostępności i zajętości łóżek dla pacjentów z COVID-19 w placówkach". Radziwiłł zaapelował również "o współpracę i wyrozumiałość w pozyskiwaniu personelu medycznego do szpitali tymczasowych, które są niezbędne w zapewnieniu ciągłości świadczeń medycznych wszystkich pacjentów Mazowsza".
Wojewoda wskazał, że nie chce kierować do szpitali tymczasowych osób kluczowych. - Ale brak współpracy ze strony placówek zmusza mnie do korzystania z rejestru, w którym nie ma szczegółowych informacji o osobie oddelegowanej. Dla dobra wszystkich powinniśmy współuczestniczyć w wydawanych decyzjach – mówił.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24