W poniedziałek po 8 rano strażnicy miejscy patrolowali jednokierunkową ulicę Stanisława Augusta. W pewnym momencie zobaczyli jadące pod prąd w ich stronę osobowe bmw. Gdy samochód zatrzymał się przed radiowozem, strażnicy podeszli do kierowcy i zapytali, czy wie, że właśnie zignorował znak zakazu wjazdu. Poprosili też o jego prawo jazdy.
- Mężczyzna odparł, że jechał do przychodni. Mówił, że nie widział znaku B-2, a choć prawa jazdy jeszcze nie ma, to już jest w trakcie szkolenia - powiedział, cytowany w komunikacie, starszy inspektor Piotr Pomarański, strażnik uczestniczący w interwencji.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce patrol policji, który potwierdził trzeźwość kierowcy. Potwierdził też dane personalne i fakt, że rzeczywiście nie miał on uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Mieszkaniec Grochowa został przekazany policji, a autem zaopiekował się jego znajomy.
Przeczytaj także: Trasą ekspresową pod prąd
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa