O dużym szczęściu może mówić 43-letni kierowca, który w miejscowości Przetycz-Folwark (Mazowieckie) na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, wjechał wprost pod koła lokomotywy. Policjantom swoje zachowanie tłumaczył roztargnieniem.
Do zdarzenia doszło w środę, tuż po godzinie 17, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Przetyczy-Folwarku (gmina Długosiodło).
Jak wstępnie ustalili pracujący na miejscu zdarzenia policjanci, kierujący seatem 43-latek, jadąc w kierunku Długosiodła, nie zastosował się do znaku "stop" i wjechał na przejazd kolejowy, doprowadzając do zderzenia z lokomotywą pociągu osobowego relacji Ostrołęka - Tłuszcz, którym poza maszynistą, podróżowało 14 osób.
"Roztargnienie mogło go kosztować życie"
- Kierujący seatem może mówić o wielkim szczęściu, ponieważ w wyniku tego groźnie wyglądającego zdarzenia nie odniósł obrażeń. Jak oświadczył mundurowym, był "zmęczony i roztargniony po pracy", ale to "roztargnienie" mogło kosztować go zdrowie, a nawet życie - poinformowała oficer prasowy policji w Wyszkowie podkomisarz Wioleta Szymanik.
- W wyniku zderzenia się pojazdów, uszkodzeniu uległa nie tylko osobówka i pociąg, ale również infrastruktura drogowa. W kolizji pojazdów, nie ucierpieli również pasażerowie pociągu. Kierujący byli trzeźwi - dodała.
- Policjanci apelują, aby wsiadając za kierownicę pojazdu być zdrowym i wypoczętym, ponieważ nasz stan psychofizyczny ma bardzo duży wpływ na to jak zachowujemy się za kierownicą, w tym bez wątpienia na czas reakcji na to, co dzieje się na drodze - zastrzegła podkomisarz Szymanik.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Wyszkowie