Nastolatek zginął w pożarze, który wybuchł w nocy w jednym z bloków w Pruszkowie. Poszkodowane zostały również dwie inne osoby. Jak podaje straż pożarna, wszyscy znajdowali się piętro powyżej od płonącego mieszkania, a ogień odciął im drogę ucieczki. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do pożaru doszło około godziny 3 w bloku przy ulicy Wiosennej w Pruszkowie. - Na miejsce zostało zadysponowanych pięć zastępów straży pożarnej. Po dotarciu na miejsce zdarzenia okazało się, że doszło do pożaru mieszkania na trzecim piętrze. Osoby, które znajdowały się na czwartym piętrze znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Pożar odciął im drogę szybkiej ewakuacji - relacjonuje Karol Kroć z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie.
- Niestety dwie osoby z tego piętra zostały najbardziej poszkodowane, w tym niestety nastolatek, którego nie udało się uratować. Do szpitala w stanie ciężkim trafiła kobieta - mówi Kroć. Dodaje też, że na badania został również zabrany mężczyzna. Wstępne ustalenia wskazywały na to, że jego życiu nic nie zagraża.
Jak opisuje strażak, podczas akcji z budynku ewakuowano jeszcze sześć osób, które miały problemy z tym, by o własnych siłach wydostać się na zewnątrz. - Oprócz tego, 20 osób ewakuowało się samodzielnie przed naszym przyjazdem - zaznacza.
Działania straży pożarnej na miejscu zdarzenia zakończyły się o godzinie 6. Przyczyny i okoliczności pożaru będzie wyjaśniała policja. - Strażacy niestety informują, że mieli problemy z dotarciem na miejsce. To jest osiedle bloków, otoczone zielenią, ale jest też mnóstwo wąskich uliczek pozastawianych samochodami. Strażacy mówią wprost, że gdy dojechali na miejsce, pożar był na tyle rozwinięty, że osoby z mieszkania powyżej nie mogły się wydostać, ogień zagrodził im drogę ucieczki - mówił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz na antenie TVN24.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl