Siedmioletnia córka uciekła, gdy ojciec uderzał pięścią i kopał 51-latka. Krwawiącego mężczyznę zostawił na boisku. Odszedł. Został zatrzymany po dwóch dniach. I choć śledczym mówił, że "działał w obronie koniecznej", do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w jego sprawie.
- Prokuratura Rejonowa w Otwocku skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi R. - poinformował tvnwarszawa.pl Marcin Saduś rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga.
- Prokurator zarzuca oskarżonemu, że 7 grudnia 2018 roku przed jedną z otwockich szkół pobił 51-letniego mężczyznę, który doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego zgonem – dodaje rzecznik.
Co się wydarzyło?
Dariusz R. wybrał się tego dnia na spacer z psem i siedmioletnią córką. Gdy stali na szkolnym boisku, dostrzegł ich wracający ze spotkania towarzyskiego 51-latek, który akurat szedł wzdłuż szkoły. - W pewnym momencie pokrzywdzony przeskoczył przez płot i udał się na boisko szkolne, na którym przebywała oskarżony wraz z córką i psem - opisuje Marcin Saduś.
Dlaczego przeskoczył przez ogrodzenie? Co zwróciło jego uwagę? Tego śledczy nie wiedzą. Sam moment zdarzenia nagrała jednak zamontowana w szkole kamera.
Brutalne ciosy
Na nagraniu widać, że mężczyźni od razu zaczynają się kłócić, a chwilę później szarpać. To pokrzywdzony jako pierwszy próbował zadać cios Dariuszowi R., ale upadł. Kiedy leżał na murawie boiska, R. bił go pięścią w twarz i kopał po całym ciele.
Kluczowe było uderzenie w krtań.
W tym czasie córka oskarżonego ucieka. Było około 20.30. R. odszedł, zostawiając krwawiącego mężczyznę na boisku.
Czekali na pomoc
Informacja o bójce dotarła do policjantów z Otwocka 17 minut później. Ale na Majowej w Otwocku są dwie szkoły, a policjanci zaczęli od tej niewłaściwej.
Ostatecznie mężczyzna zmarł w karetce, 2,5 godziny po bójce.
Zatrzymany po dwóch dniach
Po dwóch dniach kryminalni z Otwocka ustalili tożsamość R. i zatrzymali go. O co poszło?
Śledczy nie zdradzają, dlaczego pokrzywdzony przeskoczył przez płot i zaczął kłócić się z oskarżonym, który twierdzi z kolei, że działał "w obronie koniecznej". Po przesłuchaniu w Prokuraturze Rejonowej w Otwocku, 44-latek usłyszał jednak zarzut spowodowania obrażeń ze skutkiem śmiertelnym. Znalazł się on także w akcie oskarżenia.
- Jak wynika z opinii sądowo-psychiatrycznej, uzyskanej w toku śledztwa, oskarżony w czasie czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. W toku śledztwa Dariusz R. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i początkowo składał wyjaśnienia przedstawiając swoją wersję przebiegu wydarzeń - mówi jedynie Saduś.
Dariuszowi R. grozi dożywocie.
Autorka/Autor: Klaudia Ziółkowska/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl / KSP