Sam zainteresowany poinformował o tym na antenie Telewizji Republika w swoim programie "#PO10". Jak podał portal niezalezna.pl, według prokuratury Klarenbach miał uzyskać dyplom uczelni, choć nie uczęszczał na zajęcia.
"Stawiłem się, zarzuty usłyszałem"
- Za chwilę przedstawię państwu gości. Wcześniej jednak chciałem przeprosić za wczorajszą nieobecność. Jak państwo wiedzą, na zaproszenie prokuratora odpowiadać trzeba. Byłem, stawiłem się, zarzuty usłyszałem. Kawy nie dostałem, wyjaśnienia złożyłem. Nie zemdlałem. To tak, żebyście państwo wiedzieli. Wszystkim tym, którzy mnie wspierali wczoraj, bardzo serdecznie dziękuję. O dalsze wsparcie proszę - powiedział do widzów Republiki. Po czym przedstawił gości swojego programu. Chwilę później na czerwonym pasku pojawiła się informacja treści: "Bodnarowcy prześladują dziennikarza Republiki Adriana Klarenbacha".
O zarzuty oraz ich treść zapytaliśmy w Prokuraturze Krajowej. Prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska potwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że zarzuty zostały przedstawione 23 czerwca. - Wobec podejrzanego zostały zastosowane środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tysięcy złotych, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami wskazanymi w postanowieniu - powiedziała prokurator. Dopytana o charakter zarzutów, odparła że "są związane z uzyskaniem dyplomu MBA".
Afera Collegium Humanum
Przypomnijmy: Collegium Humanum (obecnie Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia) to prywatna uczelnia, do której w lutym ubiegłego roku weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W centrum zainteresowania znalazły się m.in. szybkie kursy, które pozwalały uzyskać dyplom MBA (Master of Business Administration). Od 2017 roku, po zmianach przeprowadzonych w czasie rządów PiS, taki dokument otwiera furtkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Ale z tej opcji ochoczo korzystali także politycy z drugiej strony sceny politycznej. Po dyplomy MBA, doktoraty i habilitację do byłych władz Collegium Humanum mieli się zgłaszać nie tylko politycy i ich rodziny, ale także sportowcy, celebryci i naukowcy.
Wśród osób zatrzymanych, które usłyszały zarzuty w tej sprawie był były rektor uczelni Paweł Cz. Już po wybuchu afery Prokuratura informowała o zorganizowanej grupie przestępczej, którą kierował rektor. - A ta grupa przestępcza wydawała dyplomy ukończenia studiów podyplomowych w sytuacji, kiedy osoby ani nie spełniały kryteriów, nie uczestniczyły w zajęciach, jak również nie złożyły wymaganego egzaminu - mówiła wówczas prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego.
Z ostatniego komunikatu PK (z 17 czerwca 2025 roku) wynika, że aktualnie w śledztwie 72 osobom ogłoszono łącznie 372 zarzuty.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP