Sekcja zmumifikowanych zwłok, znalezionych pod koniec grudnia w lodówce na balkonie jednego z bloków przy Banacha, odbyła się w środę. Nie przyniosła jednak przełomu w sprawie.
– Wstępny protokół z sekcji wskazuje na znaczne zmiany pośmiertne zwłok, uniemożliwiające ma tym etapie ustalenie dokładnych przyczyn śmierci mężczyzny – informuje Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Zarządzono więc dalsze badania ciała, m.in.: toksykologię. – Na wyniki trzeba będzie poczekać przynajmniej kilka miesięcy – zastrzega Nowak.
Policja nie ustaliła też danych mężczyzny.
Tym samym śledztwo nadal toczy się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. – Na ciele nie znaleźliśmy żadnych oznak działania osób trzecich – zaznacza Nowak.
Mumia na balkonie
- Ciało znajdowało się w głębokim stadium mumifikacji. To może wskazywać, że śmierć nastąpiła nawet kilka miesięcy temu – mówił nam jeszcze w grudniu rzecznik prokuratury.
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl