12-latka przestała pokazywać się w szkole. Placówka poinformowała o tym sąd, ten prokuraturę, a ta zwróciła się o pomoc do policjantów z Ochoty. Cała procedura trwała około trzech lat.
Mundurowi z dzielnicy udali się do domu dziewczynki. Matka, konkubent i dwaj bracia mówili, że dziewczynka wyszła z domu. Policjanci zaczęli przeszukiwać dom. Matka przyznała w końcu, że dziecko nie żyje. Powiedziała, że została zakopana w ogródku obok domu.
Tłumaczyli jednak, że dziewczynka zmarła, a oni ją pochowali. Gdy policjanci odkopali zwłoki, okazało się, że są one zawinięte w koc, a na nim leży krzyż.
Zarzuty i areszt dla matki
44-letniej Ewie Ch., matce dziewczynki, postawiono zarzuty narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i uszczerbku na zdrowiu - podał portal tvn24.pl. Matka nie udzieliła jej, według prokuratorów medycznych, pomocy i w sposób nieumyślny doprowadziła do śmierci córki.
Grozi jej do 5 lat więzienia. Niewykluczone, że to nie ostatnie zarzuty dla rodziny. Prokuratura zdecydowała o areszcie tymczasowym dla matki.
Narkotyki i amunicja
Poza tym mundurowi znaleźli na terenie posesji niewielkie ilości amfetaminy i marihuany oraz wagę, plastikowe woreczki i 13 sztuk amunicji do broni gazowej.
bf/roody/mz/
Źródło zdjęcia głównego: | tvn24.pl, "Dziennik Bałtycki"