Takich symulatorów w Polsce jest tylko kilka. Ten należący do mazowieckich kolejarzy może poszczycić się mianem najnowocześniejszego. Na podobnych urządzeniach szkolą się m.in. maszyniści we Francji.
- Wiernie odzwierciedla kabinę pojazdu kolejowego EN76 zwanego elfem. Bardzo dokładnie odzwierciedla również linie kolejowe w okolicy stolicy. Mamy tu wgrane szlaki od Warszawy Wschodniej do Zachodniej przez Warszawę Centralną i Śródmieście, czyli linie podmiejskie i dalekobieżne oraz linie do Piaseczna, Sulejówka i Legionowa - mówi tvnwarszawa.pl Adam Półgrabek, maszynista i instruktor w Kolejach Mazowieckich, który prowadzi szkolenia na Ochocie.
Jak w rzeczywistości
Tory, sygnalizacja, budynki, a nawet drzewa, jak podkreśla nasz rozmówca, obraz na ekranie ma jak najlepiej odzwierciedlać rzeczywistą infrastrukturę. - To, co maszynista widzi na co dzień, widzi też u nas na symulatorze - podkreśla.
Kolejarze zamontują 135 stojaków rowerowych
Nowoczesny symulator trafił do Kolei Mazowieckich w zeszłym roku. Chętnych do odbycia szkoleń nie brakuje. Ostatnio spółka podpisała umowę z Szybką Koleją Miejską. Przez najbliższe tygodnie to właśnie pracownicy SKM-ki będą doszkalać się za sterami symulatora.
- Generalnie staramy się maszynistom utrudniać życie. Po takim szkoleniu mają być lepiej przygotowani do obsługi pociągów na szlaku. Ma im to pomóc w podejmowaniu decyzji w sytuacjach niestandardowych. Tutaj mnożymy takie sytuacje - opowiada Półgrabek.
Jedna sesja szkoleniowa trwa od 1,5 do 3 godzin. - Stres jest spory, ale dobrze przećwiczyć te wszystkie sytuacje w wirtualnym świecie - przekonuje nas jeden z kursantów.
Błąd dyżurnego, zwierzę na torach
Co może spotkać maszynistę zasiadającego za sterami symulatora?
Koleje Mazowieckie zwrócą mandaty za brak PESEL-u
- Musi zmierzyć się z różnymi przeszkodami i usterkami. Najprostsze to błędne ustawienia semafora. Mamy też niewłaściwie ułożone drogi przebiegu czy przeoczenia ze strony dyżurnego ruchu. Nagle na torach może pojawić się jakieś zwierzę albo człowiek. Maszyniści muszą się też przygotować na typowe techniczne usterki - wylicza instruktor.
- Wersji zdarzeń jest niezliczona ilość. Tak naprawdę zależą one głównie od inwencji instruktora, który siedzi za pulpitem sterującym - podkreśla. - Badamy w ten sposób, czy maszynista reaguje i czy robi to prawidłowo - dodaje.
Poczuć się jak maszynista
Ale nie trzeba być maszynistą, żeby zasiąść "za sterami" symulatora.
- Szkolenie może przejść każdy, nawet jeśli na co dzień nie jest związany z kolejnictwem. Wystarczy się do nas zgłosić. Wychodzimy naprzeciw szczególnie pasjonatom kolejowym, którzy marzą, aby zobaczyć, jak kieruje się pociągiem. Tutaj mają możliwość poprowadzenia go w świecie wirtualnym, ale bez konsekwencji. Mamy ponad 70 km linii kolejowych, więc jest po czym jeździć - podsumowuje Adam Półgrabek.
Justyna Koszewska