W czerwcu mieliśmy poznać gotowy plan przebudowy ul. Stryjeńskich. Mamy połowę lipca, a w sprawie wciąż nic się nie wydarzyło. Władze Ursynowa czekają, aż urząd miasta znajdzie odpowiednich ekspertów od ruchu drogowego, którzy pomogą rozstrzygnąć: zwężać ulicę czy nie. Czekają już… 8 tygodni.
Spór o ulicę Stryjeńskich przez długie tygodnie rozgrzewał mieszkańców Ursynowa. Obecnie to jedna z głównych arterii dzielnicy, która w przeważającej części ma dwa pasy ruchu w każdym kierunku. W ubiegłorocznym budżecie partycypacyjnym część mieszkańców zdecydowała o wytyczeniu na niej przejść dla pieszych, pasów rowerowych i "ujednoliceniu szerokości jezdni", co w praktyce oznacza zwężenie do jednego pasa.
Pat w sprawie Stryjeńskich
Szybko pojawiła się duża grupa mieszkańców, którzy zwężeniu powiedzieli stanowcze "nie". Przekonywali, że ul. Stryjeńskich z jednym pasem zakorkuje się na dobre. Zwłaszcza, że już niebawem rozpoczyna się budowa POW, przez co wiele ursynowskich ulic zostanie zamkniętych.
SZCZEGÓŁY PROJEKTU PRZEBUDOWY OPISYWALIŚMY NA TVNWARSZAWA.PL Na spotkaniach z przedstawicielami Zarządu Dróg Miejskich dochodziło do ostrych spięć między zwolennikami i przeciwnikami zmian. Ci drudzy przygotowali też petycję ws. wstrzymania realizacji projektu do zakończenia budowy POW, pod którą podpisało się prawie 2 tys. osób. Powstał pat, bo zgodnie z regulaminem budżetu partycypacyjnego projekt, który wygrał musi być zrealizowany. Z drugiej strony, jak realizować, jeśli słychać tak silny opór? W kwietniu postanowiono o powołaniu specjalnego zespołu negocjacyjnego. W jego skład wejść mieli radni, urzędnicy z dzielnicy i z ratusza, eksperci oraz mieszkańcy – reprezentujący obie strony sporu. - Usiądziemy do negocjacji. Przeanalizujemy ten projekt jeszcze raz i znajdziemy wspólne rozwiązanie. Myślę, że w pierwszej połowie czerwca wrócimy do państwa z gotowym rozwiązaniem – mówił wówczas burmistrz Ursynowa Robert Kempa. Zespół faktycznie został powołany. Pierwsze spotkanie odbyło się 23 maja. Poprowadził je specjalny moderator, trwało ponad 2 godziny i – jak przekonywali jego uczestnicy – było bardzo owocne.
"Nic się nie dzieje"
W pierwszej połowie... lipca uznaliśmy zatem, że to najwyższy czas, aby zapytać urzędników o postęp negocjacji. - Do tej pory odbyło się jedno spotkanie grupy roboczej. Uczestnicy ustalili, co należy przygotować przed kolejnym spotkaniem, m.in. wykonanie analizy możliwości realizacji projektu poprzez poprowadzenie drogi dla rowerów wzdłuż ul. Stryjeńskich (obok, a nie na ulicy – dop. red.) - informuje Marek Jezierski z Centrum Komunikacji Społecznej. - Kolejne spotkanie planowane było na czerwiec, ale niestety nie doszło do skutku. Nie ma jeszcze ustalonej daty następnego spotkania – dodaje i zachęca do kontaktu z rzeczniczką dzielnicy. Bernardeta Włoch-Nagórny odpowiada wprost: - W sprawie Stryjeńskich nic się nie dzieje. Zespół został powołany. Pierwsze spotkanie odbyło się w maju. Miało się odbyć kolejne, ale niestety nie mieliśmy ekspertów, o których udział wnosiły obie strony – tłumaczy. Jak dodaje, specjalistów miało wskazać CKS. - Teraz czekamy tylko na wyznaczenie tych ekspertów, wtedy będziemy mogli zaproponować termin nowego spotkania – mówi. Jak to możliwe, że ratusz przez 8 tygodni nie może znaleźć odpowiednio wykwalifikowanych osób od ruchu drogowego? Skierowaliśmy pytanie do CKS i czekamy na odpowiedź.
Kiedy zrealizują projekt?
Warto przypomnieć, że zgodnie z regulaminem budżetu partycypacyjnego, zwycięski projekt powinien być zrealizowany w ciągu roku. W przypadku przebudowy ul. Stryjeńskich wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. - Trudno w tym momencie odpowiedzieć na pytanie dotyczące planowanego terminu zakończenia realizacji projektu. Zależy to m.in. od koncepcji rozwiązań wypracowanych przez członków grupy roboczej – informuje Marek Jezierski. - Priorytetem jest znalezienie satysfakcjonującego dla mieszkańców rozwiązania, zgodnego z celami projektu, zachowując jednocześnie wiążący charakter budżetu partycypacyjnego – dodaje. Radosław Wałkuski, autor projektu nie chce komentować sprawy. - Jestem członkiem grupy roboczej. Ustaliliśmy wspólnie, że do momentu zakończenia prac nie będziemy o tym mówić w mediach. Na koniec wydamy wspólny komunikat – mówi krótko.
Miał łączyć, a podzielił
Konflikt wokół ulicy Stryjeńskich obnażył słabe strony budżetu partycypacyjnego, który miał służyć wzmacnianiu lokalnej społeczności. W praktyce - w tym przypadku - podzielił mieszkańców. Urzędnicy deklarują, że wyciągają wnioski z każdego problemu
- Budżet partycypacyjny jest żywym narzędziem. My się go uczymy. Poszukujemy i będziemy poszukiwać rozwiązań, które sprawią, że z roku na rok będzie lepszy i odpowie na oczekiwania mieszkańców – mówił nam Krzysztof Mikołajewski, dyrektor CKS. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
ZOBACZ NAGRANIE NA TEMAT KONFLIKTU WS. PRZEBUDOWY STRYJEŃSKICH:
kw/mś
Źródło zdjęcia głównego: ZDM