Od stycznia po stołecznych ulicach będzie jeździć 100 nowych autobusów. Startujący w przetargu na to zlecenie, oprócz atrakcyjnej ceny i nowych pojazdów, mają zagwarantować także... odpowiedni rodzaj zatrudnienia. Chodzi nie tylko o kierowców, ale także o osoby odpowiedzialne za nadzór ruchu.
- Nie dopuszczamy sytuacji, gdy ktoś zatrudniany byłby na tzw. śmieciówkę - zapowiada Piotr Izdebski z Zarządu Transportu Miejskiego. I dodaje: - U pracowników nieetatowych dochodziło do przekraczania czasu pracy, a co za tym idzie, narażone było bezpieczeństwo pasażerów. Ważną dla nas kwestią są też sprawy socjalne.
Muszą mówić po polsku
To nie jedyny nowy wymóg. Przewoźnik musi zagwarantować, że będzie premiował najbardziej punktualnych kierowców. Spóźnialscy mają być karani.
ZTM chce też, by wszyscy kierowcy mówili po polsku w stopniu co najmniej podstawowym. Mają też znać topografię miasta. - Niestety, były przykłady, że zatrudniano ludzi, którzy nie byli przygotowani. Stąd postanowiliśmy narzucić te elementy - tłumaczy Izdebski.
Umowa na 8 lat
Przetarg ogłoszony jest na 100 nowych autobusów - 50 krótkich oraz 50 przegubowych. Nowe pojazdy mają jeździć po stołecznych ulicach od stycznia przyszłego roku. Wtedy wygasają dwa duże kontrakty na obsługę komunikacyjną.
Takie kryteria wyboru zostaną zastosowane po raz pierwszy. Poza tym w przetargu zapisano też wymóg posiadania odpowiedniego zaplecza technicznego. Chodzi o zajezdnię, w której mają być dokonywane przeglądy techniczne pojazdów.
ep/r