Zrywają asfalt nad głowami pieszych

Niebezpieczny remont ul.Stawki
Źródło: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl
Potężna maszyna zrywa asfalt, a taśmociąg przerzuca go na ciężarówkę. Nie byłoby w tym obrazku nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pod maszyną... przechodzą piesi. Przejście dla pieszych przy Andersa nie zostało wygrodzone.

Niebezpieczną sytuację na ul. Stawki zaobserwował we wtorek o godzinie 12 nasz reporter.

- Ogromna maszyna zrywająca asfalt zatrzymała się na wysokości przejścia dla pieszych. Przed nią znajduje się ciężarówka na którą z dużej wysokości zsypywane są stare kawałki asfaltu. Pomiędzy ciężarówką a maszyną przechodzą przypadkowi ludzie. Przecież to grozi tragedią! - alarmuje Lech Marcinczak.

"Matka pod rozgrzanymi maszynami"

Nasz reporter zauważył, jak między maszynami przechodzi matka z wózkiem dziecięcym. - To jest bardzo niebezpieczne. Dlaczego nikt nie zabezpieczył terenu budowy? - pyta.

I zwraca uwagę, że przechodnie są zdezorientowani tymczasową organizacją ruchu. - To przejście dla pieszych nie jest zagrożone i działa normalnie. Po prostu ktoś powinien tam stanąć w momencie, gdy maszyna pracowała na tej wysokości. Tak się jednak nie stało. Nikogo tam nie było - kończy nasz reporter.

"Zabezpieczenia? Być może ktoś je zdjął"

O przyczyny zamieszania zapytaliśmy inwestora Zarząd Dróg Miejskich. Rzecznik drogowców twierdzi, że w tym miejscu pieszych być nie powinno. - Skrzyżowanie jest całkowicie wyłączone z ruchu - dla kierowców i pieszych. Mówiliśmy o tym jeszcze przed rozpoczęciem prac. Musieliśmy podjąć taką decyzję, ponieważ remont znacznie by się przeciągnął - informuje Mikołaj Pieńkos.

I dodaje, że zwróci się do wykonawcy, żeby zabezpieczył teren w sposób, który nie pozwoli pieszym wchodzić na plac budowy.

W rozmowie z nami przedstawiciel wykonawcy, Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg, zapewnia, że teren był odpowiednio zabezpieczony. - Według mnie zabezpieczenia były, być może ktoś je zdjął - ucina i odsyła do rzeczniczki prasowej.

Według niej też wszystko jest w porządku. - Prace prowadzone są na obszarze 300 metrów, teren jest zabezpieczony, zamontowaliśmy również specjalne tablice, które kierują do najbliższego przejścia. Dodatkowo nasi pracownicy starają się monitorować czy ktoś wchodzi na plac budowy, ale nie zawsze jest to możliwe - twierdzi Karina Stopa, rzeczniczka ZRiKD.

md/r/kz/b

Niebezpieczny remont ul.Stawki

Czytaj także: