Wszystko wskazuje na to, że winę za poranny paraliż na Modlińskiej ponosi kierowca ciężarówki wyposażonej w podnośnik. Nie złożył go bowiem i zawadził nim o kratownicę do wieszania znaków drogowych. Zobacz, jak strażacy stawiali pojazd na koła.
Operacja nie była bardzo skomplikowana, ale przygotowania do niej zajęły kilkadziesiąt minut. W tym czasie policja musiała zamknąć ulicę Modlińską w kierunku centrum miasta. Ponieważ wszystko to działo się w porannym szczycie komunikacyjnym, efekt był natychmiastowy: utworzył się korek, który sięgał od Żerania do Legionowa.
Będzie dochodzenie
Na szczęście w wypadku nikomu nic się nie stało. Straż pożarna, z pomocą drugiego podnośnika postawiła pechową ciężarówkę na koła i odtworzyła jeden pas ruchu. Chwilę później udało się też usunąć kontener, który wiozła ciężarówka.
Czy rzeczywiście zawinił sam kierowca, wyjaśni dochodzenie. - Na tym etapie nie możemy tego stwierdzić - mówią policjanci.
Zator na Modlińskiej rozładował się, ale skutki wypadku mogą przez cały dzień odczuwać pasażerowie komunikacji miejskiej. Minie kilka godzin, nim autobusy z powrotem wstrzelą się w swoje rozkłady.
roody