Resort klimatu i środowiska rezygnuje z nadania przywilejów autom z carsharingu. Z projektu nowelizacji ustawy o elektromobliności mają zostać wycofane zapisy umożliwiające im nieograniczony wjazd na buspasy i darmowe parkowanie. Podczas konsultacji sprzeciw wzbudziło nadawanie priorytetu wszystkim autom współdzielonym, również tym napędzanym benzyną i olejem napędowym.
Dopiero co informowaliśmy o pomysłach przedstawionych w projekcie nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jej celem są między innymi zmiany w zasadach wprowadzania w miastach stref czystego transportu oraz ułatwienia w budowaniu punktów ładowania pojazdów elektrycznych w budynkach wielorodzinnych.
W projekcie przewidziano też zachęty dla rozwoju systemu carsharingu: zwolnienie z opłat za parkowanie oraz dopuszczenie aut współdzielonych na buspasy. Propozycja zapisów spotkała się z krytyką stołecznego Zarządu Dróg Miejskich.
- Podczas wtorkowego spotkania w ramach konsultacji społecznych, po wysłuchaniu kilkudziesięciu podmiotów, Ministerstwo Klimatu i Środowiska wycofało się z dalszego procedowania zapisów, nadających przywileje dla carsharingu – poinformował tvnwarszawa.pl Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. - Chodzi zarówno o zapisy dopuszczające poruszanie się po buspasach, jak i zwolnienie z opłat za parkowanie w strefie płatnego parkowania niestrzeżonego. Mamy nadzieję, że ta deklaracja będzie wiążąca – zaznaczył.
Jak relacjonował Puchalski, argumenty podnoszone przez ZDM popierały także inne samorządy, które obawiały się możliwości zablokowania buspasów i miejsc parkingowych przez napływ nieokreślonej liczby aut.
Informację o wycofaniu się z tej propozycji potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik resortu Aleksander Brzózka. - Taka deklaracja rzeczywiście padła. Propozycja przepisów dotyczących carsharingu w pierwszej wersji ustawy nie uzyskała akceptacji stron. Zawieszamy ją do czasu wypracowania lepszego rozwiązania, które będzie zadowalające dla wszystkich stron – przekazał. Jak dodał, ministerstwo będzie nadal szukało rozwiązania kwestii carsharingu, ale "nie na przestrzeni tej ustawy, tylko w przyszłości w ramach nowego projektu".
Czego dotyczyły zastrzeżenia ZDM?
Proponowane przywileje dla wypożyczanych aut były - zdaniem stołecznych drogowców - niezrozumiałe i sprzeczne z podstawowym celem ustawy, czyli ograniczeniem emisji spalin. Zastrzeżenia dotyczyły przede wszystkim definicji pojazdów współdzielonych, w której "nie określono żadnych wymagań dotyczących emisji spalin". A to oznaczało, że nieograniczony dostęp do buspasów zyskałyby współdzielone samochody napędzane benzyną i olejem napędowym. Obok autobusów i aut elektrycznych moglibyśmy więc na nich zobaczyć na przykład polonezy, trabanty albo fiaty 126p, bo firmy carsharingowe chętnie decydują się na dodawanie do oferty pojazdów retro.
Obawą był też niekontrolowany wzrost liczby aut zaliczanych do carsharingu, które zapychałyby buspasy. A jej źródłem stała się również definicja. Zakładała ona, że usługa współdzielenia to forma najmu krótkoterminowego, odbywającego się za pośrednictwem komunikacji elektronicznej, na czas nie dłuższy niż 24 godziny. Zdaniem ZDM, była zbyt szeroka i nieprecyzyjna, co w konsekwencji spowodowałoby, że autem współdzielonym stałby się na przykład samochód, którym dzielą się znajomi, umawiający się na korzystanie z niego za pośrednictwem SMS-ów.
ZDM domagał się też ograniczenia zwolnienia aut z carsharingu z opłat za postój do wypożyczania krótkoterminowego oraz do aut napędzanych elektrycznie, gazem CNG bądź wodorem. Ich zdaniem dopuszczenie darmowego parkowania dla takich pojazdów odbiłoby się na mieszkańcach, bo darmowy postój mógłby kusić firmy carsharingowe do wykorzystywania SPPN jako przestrzeni do magazynowania floty.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Wieczorek / TVN24