Żeby dostać się do tramwaju, muszą złamać zakaz i przejść przez budowę

01.07 | Żeby dostać się do tramwaju piesi muszą masowo łamać zakaz. Trwają prace remontowe na ulicy Grójeckiej w Warszawie i z tego powodu ruch dla samochodów osobowych i pieszych jest zamknięty. Jednak działający przystanek tramwajowy zmusza przechodniów do wstępu na zagrodzony teren.
Remont Grójeckiej. Żeby dostać się do tramwaju, piesi muszą łamać prawo
Źródło: Lech Marcinczak/ tvnwarszawa.pl
Zerwali asfalt na Grójeckiej, postawili znaki, ale zapomnieli, że pomiędzy jezdniami są działające przystanki tramwajowe. Żeby wydostać się z wysepki, piesi masowo łamią przepisy, bo... nie mają jak przejść przez jezdnię.

Przy pasach na wysokości przystanku tramwajowego Hale Banacha na czas remontu ustawiono znak informujący o zakazie ruchu pieszych. - Znaki kierują do najbliższego przejścia przy skrzyżowaniu z Banacha - domyśla się Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. - Ale jet to około pięć minut spacerem - dodaje.

Tłumy przemykają pomiędzy maszynami

Jednak nie to jest głównym problemem przechodniów. Przejście, które jest wyłączone z ruchu, prowadzi do przystanków tramwajów linii 7,9,15. Przystanki działają. Żeby w jakikolwiek sposób dostać się do tramwaju, trzeba złamać postawiony zakaz.

Dla ludzi, którzy muszą wysiąść w tym miejscu, remont jest sporym zaskoczeniem. Opuszczając tramwaj, nie wiedzą, że wyjdą na przystanek, z którego nie można się wydostać. Żeby zejść z wysepki, muszą przejść przez plac budowy.

Co więcej, także przechodnie, którzy chcą zdążyć na tramwaj, muszą złamać prawo. Tłumy przemykają pomiędzy maszynami na jezdni. - Wygląda na to, że cała sytuacja wynika z niedogadania się między Zarządem Dróg Miejskich, kontrolującym remont, a Zarządem Transportu Miejskiego, który nie wyłączył przystanków z ruchu - ocenia Lech Marcinczak.

Sytuacji na skrzyżowaniu nikt nie kontroluje, opowiada reporter tvnwarszawa.pl. - Ludzie wchodzą na teren budowy; przechodzą, łamiąc zakaz - wyjaśnia.

Jak zauważa Marcinczak, problem jest o tyle istotny, że okolice Hali Banach są odwiedzane przez starszych ludzi. Tym, ocenia reporter, jest trudno przejść przez plac budowy i w ogóle - zorientować się w sytuacji.

"Sytuacja tymczasowa"

O komentarz do sprawy poprosiliśmy odpowiedzialny za remont Zarząd Dróg Miejskich. Jego rzecznik Paweł Olek przyznaje, że ze względu na frezowanie przejście po nitce wschodniej jest utrudnione, ale dojście do przystanku jest od strony jezdni zachodniej.

- Trzeba niestety pójść naokoło i nadrobić trochę drogi. Bardzo przepraszamy mieszkańców za utrudnienia i prosimy o wyrozumiałość. To sytuacja tymczasowa, związana z frezowaniem. W poniedziałek normalne przejście będzie już dostępne bez przeszkód – zapewnia Olek.

Jak informuje Zarząd Dróg Miejskich, prace, które zaczęły się w piątek wieczorem powinny potrwać właśnie do poniedziałku.

ps/gp

Żeby dostać się do tramwaju, trzeba złamać zakaz

Czytaj także: