Protest rozpoczął się o godzinie 17. - Pojawiło się około stu osób. Mają za sobą transparenty na których czytamy: "Zdradza Ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo", "Sejm jest nasz", "Być wolnym to budować świat, w którym można być wolnym". Skandują: "konstytucja" - relacjonował Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl
Wcześniej o powodach manifestacji pisali w facebookowym opisie wydarzenia: "Sejm znów bierze się za sądy. Jutro odbędzie się pierwsze czytanie ustaw sądowych. Niestety może również się odbyć drugie i trzecie czytanie, a w czwartek rano możemy obudzić się w państwie, w którym trójpodział władzy nie istnieje" - tłumaczyli.
"Negocjacje Dudy z Kaczyńskim to nie jest rzetelny proces legislacyjny stanowiący o podstawach demokratycznego państwa prawa. Takie ustalenia przypominają układy podejmowane przez królów ze szlachtą, a nie rzetelny proces legislacyjny"- czytamy dalej.
Projekt
Złożony w Sejmie prezydencki projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada między innymi, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. W przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko grupa co najmniej 2 tysiące obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
Co zakłada kompromis?
Wstępny kompromis zawarty między PiS a Kancelarią Prezydenta zakłada, że w razie gdyby w Sejmie nie udało się zebrać potrzebnych do wyboru nowych członków KRS-sędziów 3/5 głosów, wówczas - w drugim etapie - do wyboru wystarczyłaby większość bezwzględna. Z kolei prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza między innymi możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis, by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
ZOBACZ RELACJĘ Z SEJMU NA TVN24.PL
Protest przed Sejmem
kz//ec