Zburzą dom pod budowę tunelu. Historia pokoleń, które "tracą korzenie"

O akcji "Pożegnanie z domem"
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Wkrótce rozpocznie się budowa tunelu w Międzylesiu, ale skończy za to historia domu, w którym mieszkało pięć pokoleń jednej rodziny. Budynek przy ulicy Żegańskiej 2 zostanie zburzony, jednak jego mieszkańcy nie zamierzają z tego powodu rozdzierać szat. Postanowili zorganizować akcję pożegnania domu.

- Jest grupa ludzi, którzy nie mają się z czego cieszyć, bo tracą swoje korzenie - mówi tvnwarszawa.pl Joanna Kozera, która mieszka w domu przy ulicy Żegańskiej 2 – tuż przy torach kolejowych.

To jeden z sześciu budynków mieszkalnych, które mają być w najbliższych miesiącach wyburzone z powodu budowy tunelu i przejść podziemnych w Międzylesiu. Jego mieszkańcy nie zamierzają jednak głośno protestować, za to na popularnym portalu społecznościowym zorganizowali akcję "Pożegnanie z Domem".

"Jest sentyment, jest energia"

- To nasz sposób na poradzenie sobie z sytuacją rozbiórki tego domu. Zebraliśmy archiwa, wspomnienia i zdjęcia - wyjaśnia Kozera. - Jest sentyment, jest energia - ponieważ połączyli się wszyscy mieszkańcy, sąsiedzi, członkowie rodziny, którzy też zaczynają się odzywać - dodaje.

Mieszkańcy piętrowego budynku, w którym łącznie mieści się kilka lokali chcą też namalować mural na pożegnanie, który mają oglądać kierowcy stojący w korku. Planują wystawę, a później chcą utrwalić rozbiórkę na zdjęciach lub filmie. Ale przede wszystkim mają zamiar uwiecznić w internecie historię domu, która rozpoczęła się blisko 80 lat temu.

Historia domu sięga lat 30

Dom obok dużej fabryki

- Dom wybudowali moi pradziadkowie Bronisława i Andrzej Wróbel w 1936 r. Kamienicę postawili w pobliżu fabryki Kazimierza Szpotańskiego i kolei otwockiej, ale wówczas zabudowanie przestrzenne było zupełnie inne i była to spokojna okolica, oddzielona od głównej trasy - wspomina Agata Wróblewska, współorganizatorka akcji "Pożegnanie z domem", która aktualnie mieszka przy Żegańskiej 2.

Dom powstał między innymi po to, aby górne mieszkania wynajmować zamożniejszym pracownikom fabryki. Wkrótce jednak wybuchła II wojna światowa - dom był ostrzelany, ale nie został całkowicie zburzony. Po 1945 roku przeszedł remont, nadal należał do pradziadków Agaty Wróblewskiej, dokwaterowano za to dodatkowych mieszkańców.

- Różnie to z tymi lokatorami bywało, a pradziadkowie zostali niemal zmuszeni do pełnienia roli dozorców we własnym domu – wyjaśnia Wróblewska.

Prywatki, spotkania, wesele

Wśród nich były też takie osoby, które wpisały się w historię tego miejsca. - Tu, gdzie ja mieszkam od ponad pięciu lat mieszkała pani Jadzia, którą wszyscy wspominają, ale ja nie miałam jej okazji poznać. Odwiedzam też jej grób, chociaż nie jest dla mnie bliską osobą - dodaje z kolei Joanna Kozera.

Lata Polski Ludowej to z jednej strony czasy trudne, ale nie brakowało momentów, gdy dom ożywał – szczególnie w latach 70. - W mieszkaniu numer 7 odbywały się regularne prywatki, spotkania towarzyskie, odbyło się również wesele - mówi Joanna Kozera.- W tym samym czasie, w drugiej części mieszkania, babcia piła kawę, paliła papierosy i słuchała Matysiaków albo czytała książki wypożyczone z miejscowej biblioteki – dodaje Wróblewska.

"Ostatnia osoba z rodziny"

Przy Żegańskiej 2 mieszkali też dziadkowie Agaty Wróblewskiej, urodziła się tam również jej mama.

- W 1979 r. urodziłam się ja i wychowywałam się na Żegańskiej przez pierwsze sześć lat mojego życia - opowiada nasze rozmówczyni. Później wyprowadziła się, ale cały czas utrzymywała kontakt z domem w Międzylesiu. - Gdy miałam 12 lat babcia nagle zmarła na zawał, w swoim pokoju, w tym w którym słuchała radia i czytała książki, a w latach 80. oglądała "Niewolnicę Isaurę", a trochę później "Dynastię". Wtedy mój kontakt z domem urwał się na 18 lat. Wróciłam tu tuż po moich znaczących 30. urodzinach – wspomina Agata Wróblewska.Zgodnie z tradycją ona również organizowała prywatki. Potem wyszła za mąż i ponad dwa lata temu urodziła córkę. - Ona jest ostatnim, piątym pokoleniem, ostatnią osobą z naszej rodziny, która zdążyła tu trochę pomieszkać - podsumowuje.ran/b

Czytaj także: