Panią Alicję poznaliśmy we wrześniu zeszłego roku. Niechodząca i niedowidząca wtedy kobieta trafiła do mieszkania socjalnego bez toalety. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwiała w pojemniki po obiadach przywożonych na zamówienie pomocy społecznej. Teraz to zupełnie inna osoba. Oto jak się zmieniła. Materiał programu "UWAGA!" TVN.
Alicję Banasiak znaleźliśmy w ubiegłym roku w brudnym, zasłanym śmieciami, mieszkaniu. Nietrzeźwa kobieta siedziała na tapczanie i nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. Nie miała siły, by wstać do toalety, dlatego załatwiała się do starych pojemników po żywności.
O tragicznej sytuacji kobiety UWAGĘ! poinformowali zdesperowani sąsiedzi. Była podopieczną opieki społecznej. Sąsiedzi twierdzili, że, nie widzieli, aby odwiedzali ją pracownicy socjalni. Ich zdaniem do pani Alicji przyjeżdżał tylko mężczyzna, który przywoził jej obiady opłacone przez pomoc społeczną.
"Czuję się nowo narodzona"
Pani Alicja skończyła zawodową szkołę dziewiarską i pracowała w zakładach włókienniczych. Jej życie całkowicie się zmieniło, kiedy pojawił się w nim alkohol. Opiekę nad jej córką przejęli dziadkowie niepełnoletniej wtedy dziewczyny. Pani Alicja z powodu nałogu nie była w stanie jej wychowywać.
Teraz, po kilku miesiącach, jej życie całkowicie się odmieniło - zamieszkała w ośrodku pomocy społecznej, gdzie zajęli się nią pracownicy placówki, jest zadbana, czysta, o własnych siłach chodzi. Nie tyka alkoholu. - Czuję się nowonarodzona - mówi teraz reporterce UWAGI! kobieta. - Staram się zapomnieć o tym, co było. Jak sobie pomyślę, co ja przeszłam, to aż sama sobie się dziwię, że doprowadziłam do takiego stanu - przyznaje.
- Żyłam bo żyłam, nie zastanawiałam się, jak ja żyję. Co innego było ważniejsze: wypicie. Taka prawda jest, nie ma co ukrywać - mówi pani Alicja i dodaje, że wie, co by było, gdyby nikt jej nie pomógł. - Już by mnie nie było - uważa.
"Staramy się pilotować"
Kiedy ponad pół roku temu interweniowaliśmy w sprawie pani Alicji w miejskim ośrodku pomocy społecznej, usłyszeliśmy, że odmawia ona wszelkiej pomocy.
Teraz postanowiliśmy pokazać pracownikom socjalnym jak bardzo zmieniła się ich była podopieczna.
- W tej chwili tego typu mieszkania bardzo monitorujemy. Jest założony specjalny segregator, gdzie pracownicy raz na 10 dni mają obowiązek wchodzić, patrzeć, jesteśmy w ścisłym kontakcie z administracjami. Jakoś wspólnie staramy się to wszystko pilotować - wymienia Ewa Dobrowolska-Nogal z OPS Warszawa Mokotów.
- Państwo macie tę właściwość, że jak pojawiacie się w środowisku podopiecznego, to on jakoś chętniej z wami rozmawia i coś możemy przewalczyć - dodaje.
"Dobrze jest"
Nagranie pokazaliśmy też sąsiadce pani Alicji, która zawiadomiła nas o tragicznym położeniu kobiety. - Pamiętam panią Alusię... niemożliwe, to nie ta sama osoba! - dziwi się, gdy zaczyna oglądać film.
Pani Alicja wciąż widzi bardzo słabo. Aby jej pomóc postanowiliśmy ją zabrać na specjalistyczne badanie wzroku. To nie wszystko. Pani Alicja spotyka się teraz z córką i wnuczką. - Dobrze jest. Kochamy się tak, jak do tej pory się nie kochaliśmy - cieszy się kobieta.
UWAGA! TVN