O zatrzymaniu poinformowali stołeczni funkcjonariusze na Twitterze. "Policjanci z Komendy Rejonowej Warszawa I zatrzymali trzeciego z mężczyzn, podejrzanych o zaatakowanie aktywistów z grupy Food Not Bombs, podczas rozdawania jedzenia bezdomnym. Dzisiaj dalsze działania śledczych" – czytamy w komunikacie.
Późnym popołudniem policjanci poinformowali, że mężczyzna został aresztowany przez stołeczny sąd.
Trzy zarzuty
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, mężczyźnie przedstawiono trzy zarzuty, w tym publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa (art. 256 kodeksu karnego), znieważenia osoby, która zwróciła mu uwagę na niewłaściwe zachowanie(art. 216 kk) oraz zmuszania pokrzywdzonych przemocą do określonego zachowania (art. 191 par 1 kk).
Prokurator Łapczyński zaznaczył, że w przypadku czynów z art. 216 kk i art. 191 par. 1 kk zarzuty dotyczą popełnienia przestępstw w warunkach występku chuligańskiego. Ponadto czyn z art. 216 kk - ścigany z oskarżenia prywatnego - prokurator objął ściganiem z urzędu.
Jak przekazał Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, do zatrzymania doszło w poniedziałek wieczorem na warszawskim Ursynowie. - Mężczyzna trafi do prokuratury, która prawdopodobnie skieruje wniosek aresztowy do sądu - powiedział.
Policjanci z Komendy Rejonowej Warszawa I zatrzymali trzeciego z mężczyzn podejrzanych o zaatakowanie aktywistów z grupy Food Not Bombs, podczas rozdawania jedzenia bezdomnym. Dzisiaj dalsze działania śledczych. 21-latek noc spędził w policyjnym areszcie. pic.twitter.com/mzWR2MyOC3
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) December 31, 2019
To ostatni podejrzany, zatrzymany przez policję. Pierwszym był 16-latek, któremu postawiono cztery zarzuty. Drugim – 22-letni mężczyzna, który usłyszał siedem zarzutów i został tymczasowo aresztowany.
"Oblano nas gazem, poszarpano, zwyzywano"Do zajścia doszło w niedzielę 22 grudnia, około godziny 20 na popularnej "patelni", czyli placu przy wejściach na stację metra Centrum. O sprawie poinformowała na Facebooku organizacja Food not Bombs (Jedzenie zamiast Bomb), która zorganizowała dobroczynną akcję.
"Podczas cotygodniowego rozdawania ciepłych posiłków oraz zimowych ubrań osobom potrzebującym i bezdomnym zostaliśmy zaatakowani przez grupę agresywnych chłopców. Oblano nas gazem, poszarpano oraz zwyzywano. Dlaczego? Chłopcy agresywnie mówili, że pomagamy nierobom i nieudacznikom oraz że oni kochają wojnę i hitlera (sic!) dlatego są przeciwni naszej akcji" - opisują na swoim profilu na Facebooku działacze Food not Bombs.
Akcja inicjatywy Food Not Bombs polega na rozdawaniu co niedzielę ciepłych posiłków potrzebującym i bezdomnym. "W miejsce pogoni za zyskiem i szerzonego przez korporacyjnych propagandzistów kultu konsumpcji, staramy się promować idee pomocy wzajemnej i międzyludzkiej solidarności. Odzyskiwane przez nas nadwyżki żywności, które trafiłyby na śmietnik, niewielkim wysiłkiem przetwarzamy w pełnowartościowe, wegańskie posiłki, które następnie rozdajemy najbardziej potrzebującym" - piszą o sobie na Facebooku organizatorzy akcji.
Ruch powstał w latach 80. w Wielkiej Brytanii.
Autorka/Autor: ab/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Food Not Bombs Warszawa / facebook