Dwie kobiety i dwóch mężczyzn wtargnęło do mieszkania wyważając drzwi łomem. Wynajmującemu lokal mężczyźnie zagrozili pistoletem gazowym i kazali natychmiast się wynosić.
W sobotę rano na numer alarmowy policji zadzwonił mężczyzna, który został wyrzucony z wynajmowanego przez siebie mieszkania. Był szarpany i bity. Swoje rzeczy pakował patrząc w lufę pistoletu. Poszło o termin.
Albo mieszkanie, albo pieniądze
– Mężczyzna wynajmował od jednej z napastniczek mieszkanie. Kobieta zażądała, żeby opuścił lokal do 20 kwietnia, ale ten się do tego nie zastosował – tłumaczy Edyta Adamus z biura prasowego KSP – Najemca opłacił mieszkanie do końca kwietnia. Chciał albo mieszkać do końca miesiąca, albo zwrotu pieniędzy – dodaje Adamus.
Jednak kobieta nie chciała o tym słyszeć i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Matka i córka o pomoc poprosiły dwóch znajomych mężczyzn. Ci się nie patyczkowali - łomem wyważyli drzwi mieszkania i wyrzucili mężczyznę za próg grożac mu pistoletem gazowym.
Pistolet w kukurydzy
Mężczyzna zadzwonił po policję. Funkcjonariusze zatrzymali na miejscu trzech napastników. Ich kompan zniknął, a wraz z nim broń. Szybko udało się go jednak namierzyć. Znaleźli również pistolet ukryty w pojemniku z kukurydzą.
Cała czwórka: 54-letni Dariusz P., 46-letni Wojciech S., 64-letnia Ewa O. i 35-letnia Urszula O. usłyszeli już zarzuty zmuszania do określonego zachowania. Dariusz P. poniesie dodatkowo odpowiedzialność za nielegalne posiadanie pistoletu gazowego o kalibrze ponad 6 milimetrów. Z kolei 35-latka odpowie za pomoc w ukryciu pistoletu.
wp//bako
Źródło zdjęcia głównego: ksp