Wstrzymają likwidację domków fińskich? "Zwróciłem się z prośbą do burmistrza"

Mówi Jan Mencwel, inicjatywa Otwarty Jazdów
Źródło: TVN24
Na biurko burmistrza Śródmieścia trafiła prośba o wstrzymanie rozbiórki oraz eksmisji mieszkańców z domków fińskich. Chce tego dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej w ratuszu Jarosław Jóźwiak.

Chodzi o uchwałę zarządu dzielnicy Śródmieście z listopada 2010 roku. Dała ona zielone światło do rozbiórki domków fińskich. Wtedy podjęto również decyzję eksmitowaniu mieszkańców. Działania te spotkały się protestem mieszkańców, ale także osób niezwiązanych bezpośrednio z domkami.

Dyrektor pisze do burmistrza

Sprawa wydawała się przesądzona, ale w ostatnich dniach nastąpił zwrot akcji. Dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej w piśmie skierowanym do Stowarzyszenia Mieszkańców Domków Fińskich oświadczył, że chce wstrzymania rozbiórce i eksmisjom. Poprosił już o to burmistrza Śródmieście Wojciecha Bartelskiego.

Poinformował też, że zaplanowane są konsultacje społeczne na temat zagospodarowania Osiedla Jazdów. Pierwsze robocze spotkanie ma odbyć się 14 listopada.

Czekają na konkrety

Obrońcy domków pozytywnie oceniają krok Jóźwiaka. Zastrzegają jednak, że sama prośba o wstrzymanie rozbiórki i eksmisji niczego nie gwarantuje. - Czekamy na konkretne decyzje na piśmie. Dopiero wtedy będziemy chcieli rozmawiać na temat przyszłości Jazdowa – powiedział Jan Mencwel z inicjatywy społecznej Otwarty Jazdów.

Mencwel wspólnie z innymi społecznikami zanieśli do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz apel o przejrzystość konsultacji.

- Jeżeli proces konsultacji ma być prowadzony rzetelnie, musi uwzględniać wszystkie możliwe scenariusze. Nawet ten, w którym osiedle domków fińskich pełni funkcję mieszkalną. Władze, które zapraszają warszawiaków o przyszłości osiedla Jazdów, jednocześnie działają na rzecz jego likwidacji podważają sens podjęcia dialogu społecznego – uważa Mencwel.

Mówi Jan Mencwel, inicjatywa Otwarty Jazdów

Jak już informowaliśmy, od kilku miesięcy trwa wyprowadzka mieszkańców osiedla. Urzędnicy pracują wspólnie z ambasadą Finlandii nad planami zaadaptowania części chatek na cele kulturalne. Swoje pomysły na ich zagospodarowanie przedstawiły między innymi studentki Akademii Sztuk Pięknych - widziałyby tam między innymi księgarnie, saunę i kawiarnię.

Większość do likwidacji

Dlaczego władze dzielnicy postanowiły w ogóle zlikwidować domki? Urzędnicy tłumaczyli, że kontrole Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami wykazały, że niektórzy mieszkańcy ogrodzili dodatkowy teren, który jest publiczny. Inni samowolnie zmodernizowali domki. Część lokatorów zdecydowała się na przeprowadzkę, ale byli też tacy, którzy zapowiedzieli, że nigdzie się nie ruszają, bo z decyzją urzędników się nie zgadzają. Trwają prace nad planem zagospodarowania tego terenu. Według wstępnych założeń, w tym miejscu przewidziano reprezentacyjne gmachy ambasad i budynków administracji rządowej. Likwidację domków zakładają też zapisy studium zagospodarowania przestrzennego.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

Decyzja o wyburzeniu domków wywołała protesty części warszawiaków. Władze dzielnicy pozostawały nieugięte. Dopiero po spotkaniach z ambasadorem Finlandii pojawiła się nadzieja na zachowanie kilku domków.

Fińskie relikty ze Związku Radzieckiego

Osiedle, ciągnące się po obu stronach ulicy Jazdów, powstawało tuż po wojnie. Domki montowano z drewnianych prefabrykatów, które Warszawa dostała w darze od rządu radzieckiego. Do Związku Radzieckiego trafiły w ramach fińskich reparacji wojennych i stąd pochodzi ich nazwa.

W 1945 roku w domkach na Jazdowie mieszkali pracownicy Biura Odbudowy Stolicy. Potem chętnie wprowadzali się do nich artyści, m. in. Maria Czubaszek, Jan Pietrzak, Barbara Wrzesińska, Jonasz Kofta.

bf/b

Czytaj także: