W nocy policjanci prowadzili pościg za autem skradzionym na Mokotowie. Ścigany kierowca zderzył się z radiowozem. Potem porzucił samochód na jednej z ulic Wołomina. Trwają poszukiwania mężczyzny.
Do pościgu doszło około godziny 21.30. - Właściciel nissana powiadomił policję, że jego samochód został skradziony z ulicy Czerniakowskiej. W aucie miał zamontowany system GPS, więc udało mu się namierzyć, w jakim kierunku porusza się osoba, która zabrała auto - dowiedział się Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Kolizja z radiowozem i innym autem
Jego ustalenia potwierdza policja. Funkcjonariusze ruszyli za skradzionym samochodem. Jego kierowca zmierzał z Warszawy na teren powiatu wołomińskiego. - Na jednej z ulic w Wołominie doszło do kolizji między nissanem a oznakowanym radiowozem. Kierowca nie zatrzymał się i jechał dalej. W pewnym momencie wjechał w uliczkę, w której zostawił auto i uciekł - opisuje Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji. Zaznacza też, że w wyniku kolizji nikomu nic się nie stało.
Jak ustalił nasz reporter, skradziony samochód został porzucony na ulicy Fieldorfa, wysokości numeru 9. - Uszkodził też zderzak zaparkowanego tam auta - dodaje Węgrzynowicz.
- Mimo szybkiej reakcji policjantów i pościgu, sprawcy nie udało się zatrzymać. Na miejsce wezwano grupę dochodzeniowo-śledczą oraz przewodnika z psem - mówi Świstak. Podkreśla, że policjanci prowadzą czynności w tej sprawie. Poszukiwania sprawcy trwają.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl