Wola: sąd się wynosi, mieszkańcy zostają ze smrodem

Skażone tereny na Woli
Źródło: Lech Marcinczak, Marcin Chłopaś
Skażona woda na Skierniewickiej znowu śmierdzi. Zamknięty na początku roku oddział Sądu Okręgowego postanawia nie wracać i poszukuje nowej placówki. - A co z mieszkańcami? Kto zapewni im bezpieczne mieszkania, badania i leczenie? – pyta wolska radna.

- Mieliśmy chwilę spokoju. Teraz znowu pojawił się smród. Wyczuwalny nie tylko nad studzienkami kanalizacyjnymi, ale w ogóle, w rejonie ulic Skierniewickiej i Siedmiogrodzkiej – mówi nam Tomasz Kalinowski, jeden z okolicznych mieszkańców.

O skażeniach na Woli informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. Są pozostałością dawnych zakładów chemicznych, m.in. FOTON-u. Teraz dają o sobie znać, bo deweloperzy wprowadzili tu ciężki sprzęt, wzruszyli grunty i zaczęli zabudowywać dzielnicę nowymi biurami i osiedlami.

Powstające u zbiegu ulic Wolskiej i Skierniewickiej osiedle City Link daje się mieszkańcom we znaki od ponad roku. Pojawił się nieprzyjemny zapach, a przeprowadzone przez służby badania pokazały, że jego źródłem są przesiąknięte chemikaliami wody gruntowe, uwalniające m.in. benzen czy ksylen.

Sąd nie wraca

To substancje niebezpieczne dla zdrowia człowieka, dlatego w lutym zdecydowano się zamknąć pobliski bank i oddział Sądu Okręgowego, w którym działał II Opiniodawczy Zespół Sądowych Specjalistów. Placówka jest nieczynna do dziś i - jak dowiadujemy się w sądzie – nie zanosi się na to, aby w ogóle została otwarta.

"Aktualnie rozważana jest faktyczna możliwość pozyskania dodatkowego lokalu, w celu przywrócenia dotychczasowej organizacji pracy jednostki" – informuje Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka sądu.

Przypomina, że decyzja o wyłączeniu lokalu była związana z występującym w tym rejonie skażeniem.

Przed podjęciem decyzji o przeprowadzce, Sąd Okręgowy zlecił Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy prowadzenie cyklicznych badań w lokalu przy Skierniewickiej. Wyniki nie były zadowalające. Zarówno cząstkowe jak i podsumowane w końcowym raporcie z 30 listopada 2016 roku potwierdziły występowanie szkodliwych substancji "na poziomach wyższych niż dopuszczalne".

Dzielnica będzie apelować

Sądowe służby BHP uznały więc, że przekroczenia zanotowane w lokalu i związany z nimi ostry, drażniący zapach nie pozwalają na przebywanie tam pracowników.

W związku z informacją o zamknięciu filii sądu, urząd na Woli poprosił odpowiednie służby o wyjaśnienia. – Wyślemy pismo do WIOŚ i sanepidu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, przedstawienie najnowszych informacji w tej sprawie i danych dotyczących jakości powietrza w tym rejonie – powiedział nam Mariusz Gruza, rzecznik dzielnicy.

- Poza tym, nie mamy niestety zbyt wielu kompetencji w tym zakresie. Nie możemy badać powietrza, ani interpretować wyników. Opieramy się na tym, co robią wykwalifikowane instytucje – dodał zapewniając, że dzielnica robi w tej sprawie "wszystko, co może".

Deweloper oczyścił grunt

Kiedy po jednej stronie zamykana jest placówka sądu, po drugiej w najlepsze trwa budowa nowego osiedla mieszkaniowego City Link. Pierwszy etap już się zakończył. Blok stoi w stanie surowym, a jego oddanie planowane jest na koniec II kwartału 2017 roku. Budowa drugiego budynku – właśnie się rozpoczyna.

Przeprowadzane na jej terenie badania potwierdziły przekroczenia m.in. baru czy wielopierścieniowych węglowodorów. W związku z tym Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zleciła deweloperowi przeprowadzenie remediacji, czyli oczyszczenie gruntu z niebezpiecznych substancji.

"Prace te zostały już zakończone, a odpowiednia dokumentacja przekazana do RDOŚ" - informuje Paulina Derylo, rzeczniczka dewelopera. Zapewnia też, że sprawą zajmowały się odpowiednio wykwalifikowane służby.

Zdaniem okolicznych mieszkańców odczuwalny smród mógł mieć związek właśnie z czyszczeniem gruntu. Deweloper nie zgadza się z zarzutami. "Pragniemy stanowczo zapewnić, że uciążliwości zapachowe (...) nie miały związku z pracami remediacyjnymi, które prowadziliśmy" – stwierdza rzeczniczka firmy.

O sprawę zapytaliśmy WIOŚ, który nadzorował pierwszy etap inwestycji. Inspektorat przyznaje, że ostatnie badania przeprowadzane w tym rejonie nie wykazały przekroczeń. - Zakończyliśmy nasze działania około 11 sierpnia. Po tym zrobiliśmy kontrolę sprawdzającą. Robiliśmy też pomiary powietrza i nie stwierdziliśmy przekroczeń ani na terenie placu budowy, ani w obrębie ulicy Skierniewickiej – precyzuje Krzysztof Gołębiowski.

- Obecnie nie prowadzimy działań i nie spływają do nas skargi mieszkańców. Od tego czasu mieliśmy jedną interwencję i zapytania radnych dzielnicy – dodaje.

Optymistyczne informacje przekazuje również RDOŚ, który nadzoruje z kolei drugi etap (drugi budynek). "W dokumentacji przekazanej przez inwestora przedstawiono wyniki badań wód gruntownych, które wskazują, że (...) spełnia ona warunki dla klasy I-II tzn. wody bardzo dobrej i dobrej jakości" – informuje rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Agata Antonowicz.

"Skąd jest ten syf?"

Czy to oznacza, że problemu nie ma? - Oczywiście, że jest. Nawet jeśli w danej chwili nie ma tam przekroczeń, to niestety ludzie cały czas są narażeni na oddziaływanie benzenu – mówi pani Alina, mieszkanka Skierniewickiej.

- Najbardziej chcielibyśmy, żeby ktoś w końcu stwierdził, skąd ten syf pochodzi. Jakie jest źródło? To jest największa zagadka. Mówią, że to wody gruntowe. Ale w takim razie skąd płyną? – dodaje pan Tomasz, inny mieszkaniec.

- Minął rok od wybuchu tej sprawy. Różne instytucje nas uspokajają, a mieszkańcy cały czas są narażeni na działanie szkodliwych substancji, w tym benzenu. Wielu z nich zgłasza się do mnie i mówi o problemach zdrowotnych, takich jak zawroty głowy albo problemy z oddychaniem – mówi radna Skubida.

- Nie ma instytucji, która chciałaby i mogła coś z tym zrobić – dodaje.

Brak chętnego do zajęcia się wodą

WIOŚ zajmuje się przede wszystkim badaniem powietrza (choć trzeba przyznać, że w przypadku Skierniewickiej wyszli nieco poza swoje kompetencje i badali również wodę, i grunt). RDOŚ z kolei bada grunt. Kto w takim razie powinien zająć się wodą?

"Kwestia ta nie jest uregulowana w obowiązujących przepisach prawa. Zapytanie w tej sprawie skierowaliśmy do Ministerstwa Środowiska. Oczekujemy na odpowiedź" – informuje nas Agata Antonowicz z RDOŚ.

- Przekroczenia stężeń nie występują cały czas. W niektórych miejscach są, w innych nie. Jedne badania to potwierdzają, inne nie. A dla urzędników – jeśli nie ma czegoś na papierze, to nie ma sprawy – rozkłada ręce Skubida.

Problem dotyczy nie tylko Skierniewickiej. Dawna Wola – jako dzielnica przemysłowa – upstrzona była fabrykami i zakładami chemicznymi. Część z nich została zburzona w czasie wojny, a kilkadziesiąt lat później w ich miejscach zaczęły wyrastać bloki mieszkalne czy instytucje publiczne. Mapę potencjalnych zagrożeń przygotowali kilka miesięcy temu mieszkańcy. Grzybowska, Żytnia, Kolejowa czy Żelazna – to tylko kilka z długiej listy ulic, na których przed wojną działały zakłady.

Mapa potencjalnych zagrożeń skażeniami
Mapa potencjalnych zagrożeń skażeniami
Źródło: Skażone Grunty Wola / Facebook

Poza tym, stale zmienia się przecież przepływ wód gruntowych. Skażenia występujące jednego dnia na Skierniewickiej, drugiego mogą być w innej części dzielnicy. Co z tym zrobić? Jak zapobiec? Nie wiadomo – kwestia nie jest przecież "uregulowana prawnie".

Sprawa w prokuraturze

Jak informowaliśmy już na tvnwarszawa.pl, skażeniom na Skierniewickiej przygląda się Prokuratura Rejonowa na Woli. Pół roku temu wpłynęły tam dwa zawiadomienia: jedno od Anety Skubidy, drugie od mieszkańca. Jak informowali na wówczas śledczy, sprawdzane są trzy aspekty. Po pierwsze – możliwe narażenie zdrowia i życia ludzkiego. Po drugie - skażenie środowiska wskutek zrzutu skażonej wody do kanalizacji miejskiej i w końcu - niedopełnienie obowiązków przez zarząd i pracowników firmy Ronson.

Zapytaliśmy prokuraturę o postęp prac. "Postępowanie przygotowawcze we wskazanej kwestii nadal jest prowadzone i toczy się aktualnie w fazie In rem [w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie – red.]. Nadal prowadzone są czynności procesowe zmierzające do kompleksowego wyjaśnienia sprawy" – poinformował Piotr Trzaska, zastępca Prokuratora Rejonowego.

Co na to deweloper? "Zapewniamy, że nasza inwestycja City Link była przygotowana i jest realizowana zgodnie ze wszystkimi wymogami obowiązującego prawa. Od początku inwestycji ściśle współpracujemy z właściwymi instytucjami, w tym również oczywiście z instytucjami zajmującymi się ochroną środowiska i ściśle stosujemy się do wszystkich stawianych nam wymogów i zaleceń" – zaznacza rzeczniczka firmy Ronson.

Na początku grudnia mieszkańcy Skierniewickiej zorganizowali protest. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób:

"Skończcie nas truć!"

Nie tylko przy ul. Skierniewickiej występują problemy związane ze skażeniami. Zobacz materiał opisujący przypadek osiedla przy Obozowej 20:

Video (Toksyczne substancje przy Obozowej 20): 1506096

Karolina Wiśniewska

Czytaj także: