Z miesiąca na miesiąc przybywa nowych projektów wieżowców dla Warszawy. - Problem w tym, że miasto nie prowadzi spójnej polityki wysokościowej, chociaż stolica jako jedyna w Polsce ma tak dużą powierzchnię inwestycyjną, w tym również dla budynków wysokich - tłumaczył w Poranku TVN24 Patryk Zaremba z Forum Rozwoju Warszawy.
Warszawa nie ma polityki wysokościowej, wciąż brakuje planów miejscowych, które określają między innymi, co na danym terenie można budować. - Planami pokryte jest jedynie 28,8 proc. powierzchni Warszawy - zauważył Dominik Zaremba z FRW.
Zdaniem eksperta powodem takiego stanu rzeczy jest ociężałość administracji i nieczytelne prawo.
Uznaniowość powoduje konflikty
Problem dotyczy między innymi części Śródmieścia, gdzie powstało już wiele wysokich budynków. Dla budowy na terenach, na których nie obowiązują plany zagospodarowania, inwestorzy muszą uzyskać w ratuszu decyzję o warunkach zabudowy. To nie rozwiązuje sprawy. - Decyzje są bardzo uznaniowe, co widać w panoramie miasta. Wysokie budynki wyrastają w różnych rejonach - mówił Zaremba.
Brak jasnych reguł może powodować konflikty, jak w czasie budowy Złotej 44. Mieszkańcy okolicy chcieli wstrzymania prac. Walczyli o to w sądzie. Przegrali, ale wcześniej wstrzymywali budowę kolosa przez wiele miesięcy. - Takie problemy odstraszają innych inwestorów - ocenia Zaremba.
W tej chwili w stolicy powstają trzy wieżowce (Złota 44, Cosmopolitan przy Twardej i Spire przy Towarowej).
Czytaj więcej:
Tak ma wyglądać wieżowiec archidiecezji
Im wyżej budujesz, tym mocnej upadasz
mz/roody